Otwieram oczy, leżę Chwilę czekam, w myślach narzekam, wstaję Zbyt wiele, bo aż parę kroków Przemywam twarz
Myjąc zęby, w lustro patrzę Chcąc nie chcąc, widzę, co widzę I znów narzekam Trzy minuty, o trzy za długo
Po chwili brzuch daje znak Daje znak, więc grzecznie idę Idę tam, gdzie mieszka szczęście W twardym, prostokątnym pudle
A może życie to coś więcej Niż to, co mam, co daje mi świat Może jest coś, co nie zniknie, kiedy zawieje wiatr Może tu chodzi o coś więcej Niż to, co mam, co daje mi świat Może jest coś, co nie zniknie, kiedy zawieje wiatr
Patrzę na zegar, to już czas Czas, by wyjść, więc wychodzę Jeszcze tylko kilka spraw Drobnych spraw, zanim zamknę za sobą drzwi
Biegnąc, ile w nogach sił Zapominam, co to prawo i lewo Patrzę tylko, tylko przed siebie Byleby zdążyć, to najważniejsze
Zbliżam się, widzę cel Obowiązków tłum nawiedza mnie I znów narzekam To jak niekończący się, recyklingowy bieg
A może życie to coś więcej Niż to, co mam, co daje mi świat Może jest coś, co nie zniknie, kiedy zawieje wiatr Może tu chodzi o coś więcej Niż to, co mam, co daje mi świat Może jest coś, co nie zniknie, kiedy zawieje wiatr
A co, jeśli mam coś więcej Więcej niż to, co masz Nawet jeśli masz już wiele I jeśli nie masz nic
A co, jeśli jest coś więcej Poza tym, co już znasz Jeśli to po czym chodzisz To tylko kolejny, przetarty szlak
Życie to coś więcej Niż to, co mam, co daje mi świat Może jest coś, co nie zniknie, kiedy zawieje wiatr Coś Więcej Niż to, co mam, co daje mi świat Może jest coś, co nie zniknie, kiedy zawieje wiatrTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.