Klasik: Tu z każdą kroplą deszczu znikają czyjeś marzenia, Te małe i wielkie tak los nas nie docenia, Tak los nas zmienia by iść utartą drogą, A to o czym śniliśmy nocami zostawić za sobą. Przecież ja też je trzymam w dłoniach mając nadzieje, Że są tu po coś więcej niż żeby wkopać je w ziemie W szklanej butelce zapomnianej na Amen, To przecież żyją w nas te nigdy nie wypowiadane. Aż strach pomyśleć jeśli to już za nami I zrobiliśmy wszystko co mogliśmy zrobić sami Zostaje to co mamy, lecz to mało nie Przecież masz oczy i widzisz kto i za co spełnił sen. Jeden dzień, jedna noc, jeden tydzień, jeden rok, I tak spieprzają tu nic nie warte chwile co krok. Stagnacja to kiler, idąc po polskim szkle, Spełniając marzenia innych swoje odkładamy w cień.
Może że jutrzejszy dzień przyniesie nam odpowiedź Czy jeszcze do zrobienia mamy coś, czy to koniec Ja też sny gonie i chuj wie w jaką stronę Poprowadzi nas los by spełnić marzenia swoje x2
Miuosh: Odrywamy air force od chodnika I nie ma w planach dotknąć nimi go nigdy więcej. Życie innym przez palce wciąż umyka, Moje jak wosk taktowane przez dwa tysiąc dwieście. Chciałem mieć szczęście "chcieć nie znaczy móc", Mój amerykański sen pożarł polski dłut W świecie fałszywych ludzi i trafionych nut. Jedyne co mamy to zapał co topnieje jak lód, Brud tych ulic przyzwyczaja nas do siebie, Ja odrywam się i widzę te same znaki na niebie co Ty, Klasik Masy zabiłyby, by wyżej trafić Te same dni, te same sny, inne czasy. Każdy goni za tym, ja nie chce patrzeć wyżej O kolejne piętro z każdym kolejnym taktem I nawet gdy spadnę, odbije się od dna jak słońce Oczy w oknach by udowodnić, że można.
Może że jutrzejszy dzień przyniesie nam odpowiedź Czy jeszcze do zrobienia mamy coś, czy to koniec Ja też sny gonie i chuj wie w jaką stronę Poprowadzi nas los by spełnić marzenia swoje x2
Tu z każdym promieniem słońca znikają czyjeś nadzieje I choć często świeci tu słońce nie wszystko jest jasne na niebie znaki widział każdy leżąc na trawie Pieprzony marzyciel, kurwa znam to na pamięć A w życiu zamieć czasem tak blisko, a tak daleko A przyziemne sprawy każą nisko zejść na beton Ja chce się wybić i zabrać moich ludzi stąd Szorstcy jak kiling, te sprawy płyną znów pod prąd Klasik pierwszy na front w walce o marzenia A w łapy chrom, którym zataguje ostrzeżenia. Wysyłane przez czas, bo nie walczy o banknoty Chce wyrwać kilka chwil tu, gdzie świat to psy i koty Zdeptać kłopoty i przejść po nich, a nie po trupach Wypitych butelek nie traktować jako jedyny utarg Dlatego odchodzę stąd bez pożegnania Dlatego odchodzę stąd te sny doganiać.
Może że jutrzejszy dzień przyniesie nam odpowiedź Czy jeszcze do zrobienia mamy coś, czy to koniec Ja też sny gonie i chuj wie w jaką stronę Poprowadzi nas los by spełnić marzenia swoje x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.