[Refren: Kizo] Było już trochę szczytów, z każdego mogłem, spaść Mówili, nie da się wyżej, a ja żyje pośród gwiazd Nie liczy się tylko tytuł, nie liczy się tylko blask Tylko ile w tym jest ciebie kiedy już to wszystko masz Być jak Dzieło sztuki w muzeum Gwiazdą Koloseum Grać w lidze dżentelmenów Pokaż twarz Nie być całe życie w cieniu Dawaj mordo mocno trenuj Żeby nie zabrakło tlenu Przyjdzie czas
[Zwrotka 1: Kabe] Pomimo, że było już trochę szans Mimo, że było już trochę szczytów Dalej to robię, bo kocham grać A moje serce jest na chodniku Zamulić łeb czy rano wstać To twoja decyzja, to twój wybór Widzimy mordo się na starcie GCBW to robi I nie ważne czy robię muzę, czy robię kasę, robię na sto I nie ważne czy rzucasz kulę, czy jak Nadal, idziеsz na kort Nie ty jeden idziеsz pod górę, bo takich jak ty jest tu sto Praca ciężka mieszana z bólem, powiedz mi, który to już rok
[Zwrotka 2: ReTo] Nowy dzień nowa szansa, czeka wygrana mnie, albo porażka (u) Jedno i drugie smak ma, ja swoją wagę jak Ciężar na barkach Nie mogę zwolnić tak jak samolot, bo spadnę Zapierdalam, bo niebo jest dla mnie I to nie żaden limit A jedynie miejsce, gdzie widok masz być na, mnie patrzeć Daj mi przeciwnika albo i stu (i stu) Najpierw tylko na trumny wytnij las Bo towarzyszy emocji mi w chuj (mi w chuj) Ale nigdy nie towarzyszy strach
[Refren: Kizo] Było już trochę szczytów, z każdego mogłem spaść Mówili, nie da się wyżej, a ja żyje pośród gwiazd Nie liczy się tylko tytuł, nie liczy się tylko blask Tylko ile w tym jest ciebie kiedy już to wszystko masz Być jak Dzieło sztuki w muzeum Gwiazdą Koloseum Grać w lidze dżentelmenów Pokaż twarz Nie być całe życie w cieniu Dawaj mordo mocno trenuj Żeby nie zabrakło tlenu Przyjdzie czas
[Zwrotka 3: Gruby Mielzky] W domu poznałem juz lanie srogie Walkę co dzień, więc dziś nie pęknę na robocie i nie padnę na pysk Bo harowałem sam w czoła pocie Mamo, wyjdę na ludzi kiedyś Mało masz no to w dużo mierzysz Ja przyszedłem by zostać mistrzem Ty weź druty i utkaj pizdę Zapamiętają tą ksywę Nie po to zarywam kolejną noc Ani przez chwilę w to nie wątpiłem Brałem na bary co wrzucił mi los Dla mnie to sparing, wy macie już dość Kiedy się pali to musi być dym Miałem całe życie parter Więc od dziecka chcę na szczyt
[Zwrotka 4: Borixon, *Sokół*] *Te-te-teraz* słuchaj wiele lat pracowałem na to Żeby wejść teraz i rozjebać jednym strzałem, (jednym strzałem) Przyjdzie czas, żeby sobie odpoczywać Ale nadal cisnę mocno zgodnie z planem I nawet jak mam kryzys, to pcham ten syf, jak Syzyf Choć nie jedna głupia kurwa tu stawiała na mnie krzyżyk więc Mogę wszystko, ale nic nie muszę Kiedy zechcę wjadę na kocurze MTS to grupa, tu każdy sobie ufaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.