W swe miejsce nad rzeką Zabiera cię Zuzanna Możesz słuchać plusku łodzi Możesz zostać z nią do rana Wiesz że trochę źle ma w głowie Lecz dlatego chcesz być tutaj Proponuje ci herbatę Oraz chińskie pomarańcze I gdy właśnie chcesz powiedzieć Że nie możesz jej pokochać Zmienia twoją długość fali I pozwala mówić rzece Że się zawsze w niej kochałeś
I już chcesz z nią powędrować Powędrować chcesz na oślep Wiesz że ona ci zaufa Bowiem ciała jej dotknąłeś Myślą swą
Pan Jezus był żeglarzem Gdy przechadzał się po wodzie Spędził lata na czuwaniu W swej samotnej wieży z drewna Gdy upewnił się że tylko Mogą widzieć go tonący Rzekł - Żeglować będą ludzie Aż ich morze wyswobodzi... Lecz zwątpił zanim jeszcze Otworzyły się niebiosa Zdradzony niemal ludzki Jak kamień zapadł Jezus W mądrość swą
I już chcesz z nim powędrować Powędrować chcesz na oślep Myślisz - chyba mu zaufam Bowiem dotkną twego ciała Myślą swą
Dziś Zuzanna za rękę Prowadzi cię nad rzekę Cała w piórach i w łachmanach Z jakiejś Akcji Dobroczynnej Słońce kapie złotym miodem Na Madonnę tej Przystani Są tu dzieci o poranku Bohaterzy w wodorostach Wszyscy dążą do miłości I podążać będą zawsze Gdy Zuzanna trzyma lustro
I już chcesz z nią powędrować Powędrować chcesz na oślep Wiesz że można jaj zaufać Bo dotknęła twego ciała Myślą swąTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.