Zmęczony dzień bezczelnie patrzy mi w twarz. Zgwałcony rozum głośno każe mi wstać Pakuje rzeczy, tramwaj znika we mgle, czerwony jak krew pulsuje mój gniew. Pociąg przecina nasze noce i dni, giną na torach rozbijają się w nic. Sprzedam za bezcen każdą z najdroższych chwil, Jeśli czarne jak noc, skończą jak Ty !
Teraz wolna, mało ostrożna, bawię się już nowym dniem. Uciekam bo chcę. I znowu wolna wciąż nie spokojna, Błądzę gdzieś wśród innych rąk Otwarta na nowy błąd.
Kolejne miejsca zacierają Twój ślad. Długie wieczory, ktoś nie daje mi spać Gorące fale drażnią ciało i wzrok, Szalone jak ja uderzą gdzieś go Patrzę jak ogień niszczy tchórzliwy ład. Rozśmiesza mała wiara bawi mnie strach. Leniwy płomień parzy ręce i twarz. Zaczynam od dna, nowy czas, nowa ja!
Teraz wolna, mało ostrożna, bawię się już nowym dniem. Uciekam bo chcę. I znowu wolna wciąż nie spokojna, Błądzę gdzieś wśród innych rąk Otwarta na nowy błąd.
I burze co dnia, uknuty starannie plan, do nikąd biegnący wiatr niesie wszystko co mam.
Teraz wolna, mało ostrożna Bawię się już nowym dniem. Uciekam bo chcę. I znowu wolna wciąż nie spokojna, Błądzę gdzieś wśród innych rąk, Otwarta na nowy błąd.
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.