We wstydzie zrodziłaś coś, Czego nigdy nie chciałabyś znać. Zabijasz się o kolejny mur, Znów tak łatwo zaczynasz się bać. Zagłuszony krzyk, wyostrzony wzrok, Jesteś gorsza, niż postrzega Cię świat. Stłumiłaś gniew, lecz pozostał głód, Wielki tak, by pożreć setki ciał.
I tak zapominam o niebie, jak Ty zapominasz o piekle. Mijamy się nieustannie, jak 2 motyle na wietrze. Rzucane przez sztorm, miotane prze fen.
Mijając cień straconych dni Nie zdążyłaś spojrzeć mi w twarz. Pogrążyłaś się w permanentnym śnie, Z którego nie możesz już wstać. Choć tak bardzo chciałaś, Bym popełnił błąd, Twe życzenia obróciły się w pył. Nie odzyskasz tego, co zdążyłem wziąć. Kolejna drzazga w Twym oku tkwi.
I tak zapominam o niebie, jak Ty zapominasz o piekle. Mijamy się nieustannie, jak 2 motyle na wietrze. Rzucane przez sztorm, miotane prze fen.
I tak zapominam o niebie, jak Ty zapominasz o piekle. Mijamy się nieustannie, jak 2 motyle na wietrze. Rzucane przez sztorm, miotane prze fen.
I trudno tak uwierzyć w to, co czytasz z kart. Tak wielu nas samotnych, pośród tylu barw. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|