Znów powraca mój humorek i Pikusia śmieszny gest, czuję wiosny już fetorek — uj, on taki słodki jest!
Chociaż Wiśle jeszcze stoi, ja temperatrament mam — aż się roi od dziewoi na ulicach tu i tam!
Uś, wiosna ta! Ja ją wyczuwam z ciuciem, chodzę sobie w słonku lilipuciem, ono mnie napawa z dziwnym chuciem i do fajnej flory, i do pań!
Uś, wiosna ta! Wygibowuje głowę, wiatry kończą się północnikowe, wchodzę rozmazany w mą alkowę i sam nie wiem, skąd wypuszczam rym!
Napełniają się Łazienki, gdzie ułany nasze są, już chadzają tam panienki — tak chce modny dziś ton bon.
Już niejeden ułan taki mocno ściska pcipci dłoń, potem idą trochę w krzaki, gdzie ją klepie jak swój koń.
Uś, wiosna ta! Choć kotów pełne dachy, drzywki już puszczają swe zapachy, więc odrzucam precz zimowe łachy i w gumnianym palcie sobie mknę!
Uś, wiosna ta! Choć drzywki stoją nagie, niechaj wszyscy wezmą na odwagie, bo gdy pieprz nadejdzie wprost z Czykagie, będziem mogli pieprzyć, że aż strach!
Mówią, że w Paryżu mody dały paniom nouveauté: mają być zakryte przody, ale tyły — décolleté!
Jam dziś widział pannę Lolcię, co wycięta była tak, że siedziała na dekolcie — mało mnie nie trafił szlag!
Uś, wiosna ta! wnet śród zielonej trawki zjawią się pieszczotki i szpiczawki, znów w Alejach trzeszczeć będą ławki, pary zaś odparzą sobie coś!
Uś, wiosna ta! Mam pociąg do pieszczotek, idę zrobić „Kotek wlazł na płotek” — i tu właśnie szlus jest nowych wzrotek, no bo resztę śpiewa się bez słów!
Uś!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.