I co by się nie działo, nie wypadnę za burtę Płynę se na fali, napierdalam głównym nurtem Robię to na sto pro, z siebie daje na mikrofonie tyle, że zacznie im się ból dupy wiem, he Łapię zwiechę, rozum przychodzi z wiekiem Pamiętam niewiele po melanżach, akcje nazywane filmem chyba czeskim Może to mnie niszczy, ale zdecydowanie wciąga ta branża Wiem, że to nie jest przypadek To co robię wpłynęło na moje życie na plus i to mega ważne Gdyby nie muzyka nie miałbym swojego punktu spojrzenia na ten świat, który dopierdala strasznie Często widzę niewyraźnie, czasem potrzebuję ciszy w samotności, tylko moje cztery ściany Spowolniony tok myślenia, po dawce palenia czuję się mega wyluzowany Nie mam dziewczyny na stałe, to nie tak, że nie potrafię kochać, pozory cię mylą Dam ci tyle szacunku ile ty okazujesz sama sobie Więc mi nie mów, że to ja jestem tu świnią Ha, chore jazdy mnie nie miną Jestem jaki jestem, mi jest dobrze tak
Od lat wchłaniam rap i to więcej, bo kiedy nawijam coś, to ziomek całym sercem Autentyczny MC, tu jest moje miejsce, tu się wychowałem, kurwa tu jest mój dom Robię tylko to co uważam za słuszne Nie żałuję głupot, które robiłem po wódce Wiesz, że to jest mój cel Stać przy mikrofonie, tak byś kojarzył ten track już po pierwszej nutce
Kolejny raz udało się to jakoś będzie Znowu pochlali my, dlatego ciężki jest ten dzień Życie w ciągłym pędzie, tego scena rusza, nie będzie Tu życie na luzie, powolnym tempem po swoje człowieku Życie nie bez stresu mam swoje jak każdy chyba Błędy, które popełniłem nauczyły mnie wygrywać Nie wypływam na głębokie wody, bo twardo stąpam po ziemi w podziemiu, ziom
Wbij na nasz terem, pokażę ci kto jest pozerem A kto zatrzęsie w tej rap grze Robię to no bo to szczere, a przy tym to czuje na przejebanej zajawce Nie przesiaduję na ławce już Na zdjęciach przecieram co jakiś czas kurz Wiem, że prawdziwych ludzi z tych których poznałem jest naprawdę obok jedenastu
Nie zamykaj mamo dzisiaj drzwi, bo późno będę Śpij, nie czekają na tą wiecznie stuffem upalona gębę Nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło Wpadam w monotonię i ciężko mi patrzeć w przyszłość I gdyby nie hip-hop i gdyby nie grono kilku ziomów to dawno czar życiowy mi prysnął Piję czystą, na wkurwienie sposób idealny Myśli zalewane procentami W chuju wszystko mam i [?] Robię tak i uwierz mi, czuję się świetnie, kompletnie, całkowicie ziomku Może świat się już nie zmieni,ale to co tu się ceni to być dla samego siebie w porządkuTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.