Ref: Leje się atrament, oczy stają się senne. Rozrywa mi wnętrze, lecę razem z wersem. Zimne serce, które staje się ciepłe, bo kolejny dzień brudzę kartkę atramentem./x2
1.Podaj mi lampkę wina, weź chusteczkę, otrzyj łzy. Oblany atramentem smutek dopływu krwi. Zamieniam to w proch patrzę jak płonie serce. Zostawiam brud, syf dam to Bogu w podzięce. Za opłakane noce, zagubione sny, w poszukiwaniu szczęścia depresyjne dni. Depozytariusze jutra, drogi do przyszłości chcą naprawiać błędy, pokolenie wolności. Wy tym pokoleniem, robimy sobie krzywdę nie znając umiaru powiększamy system. Pomniejszając system własnej wartości, tu znika godność pojawiają się proszki. Leje się atrament, zagubione twarze. Spokojny sen prowadzi do nicości marzeń, nie ma już sensu, liryczny system. Nie doczekamy jutra, granica jest wyjściem.
Ref: Leje się atrament, oczy stają się senne. Rozrywa mi wnętrze, lecę razem z wersem. Zimne serce, które staje się ciepłe, bo kolejny dzień brudzę kartkę atramentem./x2
2.Te chwile codzienność byleby do jutra. Spod płaszczu ciemne spojrzenie jutra, zimno w lustrach, szron na tych zamazanych twarzach. Pieprzyć piękno miało usłyszeć prawdę w racjach. Dopływ tempu wyznacza zanikające tętno, chwila w myślach, by się oddać bezsnom[?]. Leje się atrament strumieniami, my tacy sami wciąż, olać zapomnienia łzy. W odcień dostęp[?], życie unika nas od dawna, wokół gracja, a my wciąż w czterech ścianach. Narracja, pusty pokój narratorem, pióro w ręce wciąż piszę tą historię. Gracz chcę się wtopić w to otoczenie, kolejna noc okazją by wciągnąć[?] ścieżkę. Dzień nas mija i ten cały sens, chce stąd odejść patrząc na swój cień.
Ref: Leje się atrament, oczy stają się senne. Rozrywa mi wnętrze, lecę razem z wersem. Zimne serce, które staje się ciepłe, bo kolejny dzień brudzę kartkę atramentem./x2 Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.