Przez zakamarki uczuć przedziera się gdzieś prawda. To jak zamach na emocje, piekielna empatia. I tylko wzrok wlepiony w asfalt po środku drogi, to rozdroże myśli potępione jak oni, to zbrodnia na umyśle zakorzeniona w sercu, zamknięta, tak zaniedbana, choć nie ma przeszkód. To jak wbić ci nóż w tych najszczęśliwszych chwilach, zniszczyć cię, zbesztać, zapomnieć, finał! Oddaj mi tlen, ja wciąż duszę się spojrzeniem, krwawię, choć nie mam kłutych ran na ciele. Czasem zamiast po ziemi, chcę iść prosto w ziemię i odstąpić ci miejsca w tym brutalnym świecie, więc zakop mnie jak zakopujesz piękno. Jeśli przy mnie czujesz ciężar, teraz poczujesz lekkość. Przestań mnie słuchać, zostaw i odejdź. Ja zniknę, ale nigdy nie dam ci zapomnieć.
Chodzisz po moich myślach, a ja zamilknę [?] tak. Ale jak wiatr dajesz chłód i nie czekasz, więc chwytam ciebie i czuję jak szybko uciekasz.
Nieraz patrzyłam w lustro, pytając siebie jak to będzie. W oczach blask, choć zaraz stawały się mętne. Zamroczenie, choć umysł w pełni trzeźwy i niby stoję ciałem, ale dusza już leży. To świat mnie zdradza ciągle i odwrotnie, lecz dziś tak doszczętnie, że nigdy nie zapomnę i zginę na nim, po czym zniknę w nim, ale to ja ostatni raz go zdradzę, obracając się w pył.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.