Mówisz „nie” kobietom w rapie. Dla mnie to śmieszne. Śmieją się dopóki mnie nie słyszą na koncercie. Mina im blednie, bo zjadamy tych typów, składam im kondolencje, bo stereotyp wybuchł. Kiedy wpadamy, wiesz, że będzie dobry ogień. Myślą, że tępe laski stoją za mikrofonem. A tu szok, bo mamy prawdziwe treści. No i co? Kto jest teraz niebezpieczny? Mamy zajawkę, a w głowie coś więcej niż popyt na hajs, lans i komercję. Wolą zrzucić nas na drugi plan, po czym wypisywać, że już umarł damski rap. A ich marny {?} ma zaspokoić polską scenę? Gdzie wyrywają laski na „siema, jestem raperem”, Wolą mieć w tym interes, ale przejmujemy teren, a ty jak masz problem, to dla mnie jesteś zerem.
Bo niby żadna z nas się nie liczy, a wciąż piszą o featy. Chcą nas na głośniki. Czekajcie na nasze płyty. A jak masz problem, zapraszam na bit. Chcieliby mieć to samo, ale nie mają nic.
Mają wysokie ego, a ich flow nawet nie pełza. Znają się na ulicy jak ginekolog na zębach. Mają potrójne, poczwórne, a w głowie puchar. Chcą wjeżdżać w bit, ale bit ich … A na ich tracki można nasłać sanepid, kładą syf na pętlę, łaki chcą się ośmieszyć. Wyrosłam z bagna, mogę pisać dla siebie i tak połowa uzna, że nie istnieję. A nie noszę szpilek, wolę szerokie spodnie i zamiast na imprezki, wolę pójść na koncert. Nie nawijam w jednym stylu, bo nie lubię styl i co dzień jara mnie inny bit. Bo lubię progres i mam wysokie cele, nawet jeśli do końca będę skazana na podziemie. Słuchaj damskiego rapu, bo jest coraz lepszy i może w końcu zaczną doceniać raperki.
Bo niby żadna z nas się nie liczy, a wciąż piszą o featy. Chcą nas na głośniki. Czekajcie na nasze płyty. A jak masz problem, zapraszam na bit. Chcieliby mieć to samo, ale nie mają nic.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.