To co trzyma mnie przy życiu.. Sprawdź to.. Zabija...
Wchodzę z hukiem na dzielnicę Muzyka moim życiem Dobrzy ludzie wokół mnie Właśnie tym się szczycę Wsłuchaj się w ulicę Psów nienawidzę Frajerami szydzę też... Jeśli jesteś stąd to wiesz jak jest Tu gdzie … S.O.S. Żeby mieć co zjeść Trzeba mieć patent Dlatego co drugi, wiesz Tu kręci hejs na spłatę Lecz nie wpadnij w sieć Bo prowokują kurwy stare Nie wpierdol się, bo w puszkę możesz wpaść za karę Co się tak patrzysz pedale Co mi dane to zabieram Teraz Ty już masz przesrane Innym z talerza zabierasz Udzielasz się pazera Jebać takich, wśród naszych nie znajdziesz frajera Chcesz zaprzeczyć, to słono zapłacisz żeby jakoś przeżyć nie starcza pensja podstawowa W marzenia musi wierzyć, dlatego goni towar To go trzyma przy życiu, on własnego losu kowal Choć dużo przez to traci, on się za nic nie wycofa Za nic..
To co trzyma mnie przy życiu zabija Nie myślisz chyba, że znów dam się wykiwać To jest jak fatum, nie da się przestać wątpić Chce być kimś lepszym nie po to by coś udowodnić I nie wiem co mnie czeka na dnie kiedy to zrozumiem Że dla nich liczy się kwit a nie to co czujesz I łapię za mikrofon, bo chcę poznać prawdę Bo dzięki temu nigdy tak nisko nie upadnę
Mówiłam, że nie mam żalu i, że pieprzy mnie smutek Nie mam ochoty czuć, myśleć ani rozumieć Nie chcę bez sensu błądzić, bo znam uroki miasta Nie chcę spadać jak oni, by czuć jak smakuje asfalt Poznałeś smak krwi i jaki budzi to lęk W klubie jesteś V I P ,ciężkie dragi, szybki seks W aucie wozisz się jak nikt, za szybą na pokaz techno Albo z kumplem na osiedlu temat owijacie bletką Być może siedzisz w zaciszu i słuchasz tych wersów Ja nie wiem kim jesteś, ale czuję Cię w sercu Cała prawda o ludziach – żyją na przekrętach Gdy w grę wchodzi hajs, nie myślą o sentymentach Uczucia nas niszczą, prędzej czy później wiesz to Gdy z początku jest dobrze, nie myśl, ze będzie lekko Bo to tak jak życie, każde kończy się śmiercią Za bardzo dbamy o przyszłość, za mało o teraźniejszość
To co trzyma mnie przy życiu zabija Nie myślisz chyba, że znów dam się wykiwać To jest jak fatum, nie da się przestać wątpić Chce być kimś lepszym nie po to by coś udowodnić I nie wiem co mnie czeka na dnie kiedy to zrozumiem Że dla nich liczy się kwit a nie to co czujesz I łapię za mikrofon bo chcę poznać prawdę Bo dzięki temu nigdy tak nisko nie upadnę
Jestem sobą nigdy nie udaję kogoś A ten rap to mój świat Przyjrzyj się stawając obok I patrz jak kleimy zwrotki puszczając je w eter To nie czas na plotki wyplute pod sklepem Mam ciśnienie na rap w moim życiu to zajawka A Ty weź to stestuj jak HIV na małolatkach Jak byt w niezrównoważonym kraju chwila Bo to czym się żywimy naprawdę nas zabija
Powiedz mi ile masz powodów by odrzucić znajomych? Jak blisko trzymasz wrogów? Czy są tacy jak oni? Co? Setki myśli przemierzających ciało Kiedy patrzę na przeszłość widzę tylko niedojrzałość Bo wciąż to samo, tu każdy ma alibi I jak blisko by nie byli to dla siebie są winni To nienormalne, ale tego nie zmienię Jedyne co wiem, to, że znam swoją cenę
To co trzyma mnie przy życiu zabija Nie myślisz chyba, że znów dam się wykiwać To jest jak fatum, nie da się przestać wątpić Chce być kimś lepszym nie po to by coś udowodnić I nie wiem co mnie czeka na dnie kiedy to zrozumiem Że dla nich liczy się kwit a nie to co czujesz I łapię za mikrofon, bo chcę poznać prawdę Bo dzięki temu nigdy tak nisko nie upadnęTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.