Nie patrz tak na mnie wcale nie potrzebuję Twojej pomocy Mówię niewyraźnie ej powiedz o co Ci chodzi Myślisz, że jak spojrzysz mi w oczy to wszystko jest zrozumiałe Nie licz, że jeśli podam dłoń to razem z nią podam wiarę To niebywałe jacy ludzie mogą być wobec siebie Potrzebujesz mnie, ja Ciebie dlatego dziś Cię oleję Tak sobie mówią po czym płaczą w poduszkę Nie myśląc, co będzie później i tak zatopią to w wódce Chcesz pogadać – niczego się nie dowiesz Dużo trudniej byłby te teksty zamienić w rozmowę Nie jestem zamknięta w sobie, ale cenie swoje słowa Więc jeśli nie zasługujesz nie mamy o czym dyskutować Nie... Nie potrzebuję nic od was W dupie mam, co myślisz o mnie I w jaką szufladkę mnie schowasz Ty powiesz, że jestem podła, inni, że za wrażliwa Nie ufam łakom, bo nie dam się im wykiwać Już nie...
Gdzie jest moja wiara, Wiara znika, znika Coś mnie ciągle od niej odpycha, odpycha Nie wiem już nic zupełnie kiedy pytają mnie, co będzie Nic nie jest we mnie pewne Czuję napięcie 2x
I wiesz, że nie jestem tą, którą byś chciał I nigdy nie będę tą, którą byś chciał I wiesz, że nie jestem tą, którą byś chciał I nigdy nie będę tą, którą byś chciał
Dawałam wam szczerość w zamian nic nie dostałam Durnie doszłam do wniosku, że niczego już nie potrzebuję Kurwa nie można słuchać, nie można już ufać I dziwisz się, że pęka butelka i ściągam bucha Kochanie znów nie wiem, co jest grane Znów jest jak było i kurwa znów jest przejebanie Przepraszam to już nie dla mnie I chyba wracam do świata, w którym żyłam od zawsze Nie, nie potrzebuję pomocy Poradzę sobie sama Zawsze chciałam do wszystkiego dążyć sama A wy to syf i brud, który osiadł na mnie A wy to syf i chuj, dam wszystkim środkowy palec Uciekam gdzieś na moment, jeszcze chwilę Bo nie chce mi się już nawet kurwa myśleć Taa... Nie chce mi się już nawet kurwa myśleć
Gdzie jest moja wiara, Wiara znika, znika Coś mnie ciągle od niej odpycha, odpycha Nie wiem już nic zupełnie kiedy pytają mnie, co będzie Nic nie jest we mnie pewne Czuję napięcie 2x
Mój problem nie dotyczy Ciebie Zupełnie nie wiem, nie czuję siebie Widzę, że nie mogę przestać być Cały czas czuję się jak nikt Zaciskam pięści ginie to, co moralne Czemu ludzie wyciągają dłoń po to, co nierealne Nie wiesz? Nie potrzebujesz mnie Okej już odchodzę, ale nie dzwoń do mnie gdy masz problem Bo psychicznie nie wyrobię Miałam moment żeby to rzucić Chyba zbyt duża presja Bo chciałam trafiać do ludzi Miałam regres, chciałam przestać Nie mogę, bo nie potrafię tak funkcjonować Nigdy nie potrafiłam opisać jak bardzo to kocham Oni nie rozumieją wciąż widzą we mnie laskę, Która chodzi w szerokich ciuchach, bo ma taką jazdę Nie znają mnie, oceniają, krytykę znam z autopsji Masz problem – podbij, rozwiążemy Twój konflikt Nie odważysz się, bo co? Bo boisz się Jestem człowiekiem tak jak Ty i nie boję się rozmawiać
I wiesz, że nie jestem tą, którą byś chciał I nigdy nie będę tą, którą byś chciał I wiesz, że nie jestem tą, którą byś chciał I nigdy nie będę tą, którą byś chciał
Gdzie jest moja wiara, Wiara znika, znika Coś mnie ciągle od niej odpycha, odpycha Nie wiem już nic zupełnie kiedy pytają mnie, co będzie Nic nie jest we mnie pewne Czuję napięcie
I wiesz, że nie jestem tą, którą byś chciał I nigdy nie będę tą, którą byś chciał I wiesz, że nie jestem tą, którą byś chciał I nigdy nie będę tą, którą byś chciał
Gdzie jest moja wiara, Wiara znika, znika Coś mnie ciągle od niej odpycha, odpycha Nie wiem już nic zupełnie kiedy pytają mnie, co będzie Nic nie jest we mnie pewne Czuję napięcieTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.