Spakowała się i wyszła, nie miała wyjścia Nie pytała o drogę jakby znała swoją przystań Dla nich jej istnienie nie miało znaczenia Podupadała wprost na drodze do zatracenia Jakby szukała natchnienia pomiędzy pustką ulic I czekała na znak, by ktoś ją z letargu wybudził A gorzki smak skruchy skryła w chuście na szyi Gdy sumienie zacznie gryźć, pętla zmieni jej image Krzykiem wydobywała wiarę z ludzi Była realna i do tej pory nikt jej się nie znudził Była lojalna, krok w krok za Tobą Jakby przewidywała przyszłość i stała obok I dopadała wbijając pazury w Twoje ciało Pośród czterech ścian wydobywała dojrzałość I śmiało mogłeś śmiać się jej w oczy Ale gdy byłeś z nią sam na sam, miałeś jej dosyć
Cisza... To tylko cisza / 4x
Czujesz, że to błąd i oczekujesz więcej od życia Znasz te momenty, czujesz, że miłość Cię nie dotyka Nie daj się ponieść, nie odlatuj myślami Musimy sprawdzić, co jeszcze jest przed nami Nie czuj się gorszy, jesteśmy tacy sami Popełniamy błędy, żyjemy po to by ranić Widziałeś śmierć, do tej pory to pamiętasz Ale nie żyjesz po to, by się zadręczać Ludzie odchodzą i niekoniecznie do piachu Wciąż tracimy i zdobywamy przyjaciół I choć nie zastąpisz tego, co było wcześniej Musisz unieść głowę będąc tym kim jesteś A kiedy naprawdę wszystko się sypie To siedzisz, tulisz wspomnienia zaplątane w ciszę Cisza... To ona pozwala pamiętać Nigdy nie okazuj emocji w nerwach
Cisza... To tylko cisza / 4xTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.