[Kulek] Miała siedemnaście lat, naprawdę grzeczna dziewczyna, chciała z nim poznawać świat, on spokojny chłopaczyna, on nie dostrzegł wad, koleżanką ona przyzna, jej chłopak ma hajs, po za tym to zwykła pizda. Dla niego była jak raj, on dla niej niczym używka, on przy niej czuł haj, ona przy nim była zimna, ciągle słyszał tylko daj, sytuacja sztywna, on nigdy nie mówił wan, jej opina u nich dziwka. Debet, konto zablokował, bank, to się z innym sypła, chłopak posypał na blat, powiedziała że skorzysta, zegar wybił już ten czas, chciała potańczyć na liczbach, jarzeniówka z bliska, sprawa oczywista. Poznałem się na tym, z opowiadań bliskich ludzi, ładne cycki, ładna dupa, bo buźka za często łudzi, jeden niefartowny strzał, idzie ciężko się pogubić, poznałem się na tym, zimnego nie masz co studzić.
[Kawa] Zwykła dziwka, kurwa, szmata, tak temat lata, ona facebookowe cycki, chłopak jej gdzieś w kazamatach, ona kocha, mordeczko tęskni, rozpacz i żale, dość mam ściemy i pierdolenia, spisuje prawdę. Znam ją dobrze, mogę powiedzieć że, akcje stałe, nigdy nie była spokojna, zawsze miała pustą banie, to klasyczna rura, dzisiaj twoja, jutro jego, to jest chore, bo w chuja wali, ziomuś każdego. Była w związku, na moich oczach, ciepła na ziomka, siema, siema, ona zajęta, wali po kontach, jebać spontan, odbijaj morda, bo się przejedziesz, to kurewskie nasienie, jej celem jest byś stracił wiele. To skurwienie, przerasta wszystko, z oczu spierdalaj, aby z głową, trzy razy przemyśl, co robisz mała, teraz wersy do ciebie chłopak, na takie orient, gdzie szacunek, u tych maniurek, sam kurwa powiedz.
[Klipo] Taka zajebana rura, nie była do końca szczera, traktowanie jak królewnę jej, za mało, taka ściera, dzisiaj słowem poniewieram, tak jak ona moje serce, uciekła z przyjaciółką, no zajebał bym tą lesbę. Zrobić ze mnie abstynenta, tego by najbardziej chciała, sama ćpała, dalej napierdala, i po mieście lata, farmazony puszcza stale, dlatego dziś puszczam prawdę, miałem dla ciebie miłość, dziś dziweczko mam pogardę. Dzisiaj co druga to lepsza, mało znam tych ogarniętych, bohaterka tej powieści chuj, nie warta złapać w zęby, pojebało się coś we łbie, jeszcze teraz się napina, w łeb zajebać to nie problem, jak jest bi to nie dziewczyna. Wierna też być nie umiała, nie mogła się zdecydować, i na chuj ci był ten rok, na chuj te puste słowa, widzisz nawet moja matka, dziś nazwałaby cię kurwą w oczy, wszystko wie, już nic tu nie na szpącisz.
[Kruka] Była piękna, ponętna, perspektywy, walory, córeczka tatusia, hajs, prywatne szkoły, galeria, taplony, zarywała na boku, dopiero prawdziwy hardcore, zaczynał się po zmroku. Gdy starzy (...), szybko zmieniała lokum, zarobiona klijentera, na dupie pisała protokół, hotele, ostre rajzy, włączone szybkie tępo, bez znaczenia gdzie lądował kutas, kończyła gębą. Często mijam to ścierwo, w oczach wciąż kurewski wzrok, lecz szybko przyszedł po niej z dupy, na banie przeszedł ten szok, zalana forma, stop, zaczęła dochodzenie, owoc miłość w drodze, brak ojca na tej scenie. Zbędne szpącenie, dzisiaj ma pocisk, zna ją każdy, to dla was leci przekaz, wszystkie małoletnie gwiazdy, widziałem różne jazdy, więc głównym motorem głowa, ogarnij czym prędzej, za nim wspomnisz moje słowa.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.