Masy pragną nucić szlagier, znów szlagieru trzeba im, łaknie pieśni tramwaj, magiel, wszyscy wrzeszczą ile sił.
Już na pomoc bieży prasa, potem parę grubszych ryb: czy ma sukces być, czy kasa, czy pointa, czy też rytm?
Intelektualnie cienka ta piosenka czy ma być? Czy niewinna jak panienka, czy ją wojsko może wyć?
Gdzie jest szlagier, gdzie jest szlagier? Dajcie szlagier, dość tych kpin!
A piosenka, jak to ona, na skrzypeczkach sobie gra, na podwórku przytulona nuci swoje tra-la-la.
Pireusu dzieci rosną, Java znowu męża ma, ktoś jesieni dostał wiosną, ktoś kasztany rude dwa.
La la la, la la la, la la la, la la la.
Gdzie jest szlagier, do cholery! — grzmi robotnik, szemrze kmieć. Gdzie są canta i refreny? My piosenkę chcemy mieć!
Dajcie perspektywę szerszą: po co śpiewać byle co? Niech Piosenki Ministerstwo decyduje, jak i kto.
Czy za dolar, czy za szeląg taki szlagier można mieć? Czy z Komedą, czy z kądzielą dobrze toto będzie brzmieć?
Czy na sztuki, czy na wagę, za sto złotych czy za pięć?
A piosenka, jak to ona, na patyku sobie gra, na podwórku przytulona nuci swoje tra-la-la.
Pireusu dzieci rosną, Java znowu męża ma, ktoś jesieni dostał wiosną, ktoś kasztany rude dwa.
La la la, la la la, la la la, la la la. La la la, la la la, tra la la, la la la. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|