gdyby nie te uszy, gdyby nie ten „luk” serce me złamałby nawet kaczy stuk gdyby nie ta mina, staroświecki łach ciachem bez zarzutu byłby tamtej brat
Bo ja oblewam się potem Cała drżę, gdy czasem on „Jakby nigdy nic” mnie trąca Ten mój, „w porcelanie, słoń”
rzuca dziwne teksty, „o co tu kaman”? inne też zaczepia, masakryczny drań nie wie, że w snach moich czasem marzę, by podszedł i zapytał, czy nie pomóc mi
Bo ja oblewam się potem Cała drżę, gdy czasem on „Jakby nigdy nic” mnie trąca Ten mój, „w porcelanie, słoń”
muszę się kumplować, taki nakaz dziś wcale nie mam czasu, gdy mój idzie Ptyś myślę czasem sobie, czy rozważną być? jaką by mnie lubił: czy „sauté”, czy pic
Bo ja oblewam się potem Cała drżę, gdy czasem on „Jakby nigdy nic” mnie trąca Ten mój, „w porcelanie, słoń”
boję się pająków, mroku, wycia psów może by tak razem przejść przez wiele dróg? co na siebie wrzucić, krzyczę w szafy kąt kiedy rankiem w duszy się pojawia on
Bo ja oblewam się potem Cała drżę, gdy czasem on „Jakby nigdy nic” mnie trąca Ten mój, „w porcelanie, słoń”Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.