Czy to północ, czy brzask, czy zmierzch Czy to upał, czy śnieg, czy deszcz Ciągle karmisz mój wzrok i słuch Ciągle czuwasz jak dobry duch
W moim rytmie twój puls i nerw Ja cię kocham bez żadnych przerw Jak ocean jest miłość, ocean, ty wiesz Ma przypływy, odpływy też
A odpływy są po to, by Można było zatęsknić jak my Gdy tęsknota jak szkwał Grozi klęską wśród skał Idzie przypływ nowych dni
A przypływy są po to, by Można było wyławiać z nich sny Niech nam śnią się jak cud W falach rymów i nut Zawsze, wszędzie przy mnie ty
Po co milczysz, że masz już dość Zbyt bezbronny twój gniew i złość Zawsze musisz znów przeżyć i znieść Złej miłości i sens, i treść
Wczoraj cisza, a dziś znów sztorm Miłość nie zna ni praw, ni norm Jak ocean jest słona, tak słona jak łza W Morzu Martwym najbliżej dna
Jak ocean spokojna, ocean, ty wiesz Ma przypływy, odpływy teżTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.