Przesypię piasek w twoją dłoń, ty go przesypiesz w moje ręce - na długo nam nie starczy to, będzie ubywać coraz więcej. Nie podzielimy czasu nigdy, w miłości to największe zło, niedoskonałe są klepsydry naszych gorących, suchych rąk.
Bo miłość nasza jest podróżą do miejsca zbiegu ziemi i nieba, bo miłość nasza chce za dużo - innej nam drogi wybrać nie da. I nagle nic nie rozumiemy, ranimy się wzajemnie w gniewie, biegniemy przeciw ruchowi Ziemi, wciąż oglądając się za siebie.
Chcieć więcej, niż się wie, że można chcieć - to codzienna klęska tych, którzy kochają... Iść dalej, niż się wie, że można iść - to jedyna radość tych, co przegrywają... Wiedzieć więcej, niż się wie, że można wiedzieć - jest jak uśmiech na spotkanie z klęską. Jakże trudną rzeczą jest oddychanie, jakże trudno się pozbyć jasnych tęsknot!
Przeliczę piasek w dłoniach twych, a z niego wielość dni wywróżę, może cierpliwa jestem zbyt, chcę, by to trwało jak najdłużej. Zagarnij piasku jak najwięcej, ile się da na jeden raz - może za małe mamy ręce, żeby zatrzymać nimi czas?
Bo miłość nasza jest podróżą do najdalszego z horyzontów, bo miłość nasza chce za dużo - nie ma już końca ni początku. I gdy już nic nie rozumiemy, odnajdujemy prawdę w śpiewie, biegniemy przeciw ruchowi Ziemi, wciąż oglądając się za siebie.
Chcieć więcej, niż się wie, że można chcieć - to codzienna klęska tych, którzy kochają... Iść dalej, niż się wie, że można iść - to jedyna radość tych, co przegrywają... Wiedzieć więcej, niż się wie, że można wiedzieć - jest jak uśmiech na spotkanie z klęską. Jakże trudną rzeczą jest oddychanie, jakże trudno się pozbyć jasnych tęsknot!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.