Za młodu marzył o majątku i o sławie I o tym, żeby kiedyś wielkim skrzypkiem być I własny koncert w Filharmonii dać w Warszawie Muzykę kochał jak pięknie umiał śnić Lecz jak to zwykle bywa chłopak zdolny był Nie palił, nie pił tylko wciąż muzyką żył Los mu nie sprzyjał, a talent Antek miał Żal z serca płynął, gdy na dancingu co noc grał A gdy przestawał grać, bo miał już tego dość Za gardło coś go ścisło, gdy z sali krzyknął gość
Zagraj Antoś tango, goście tańczyć chcą Tak jak ty to umiesz, tak ze łzą. Gdy ci łza na skrzypki padnie, wtedy grasz o wiele ładniej Graj dopóki w modzie tanga są Zagraj Antoś tango, przecież umiesz grać Nie chcesz chyba o też porze spać Na zegarze piąta rano, a ty minę masz zaspaną Zagraj Antek, daj o sobie znać
A kiedy wreszcie na dancingu ruch zamierał Ze snu się budził powoli, mglisty dzień On brał pod pachę stary swój futerał I szedł do domu nie jak człowiek, lecz jak cień I nie raz idąc tak ciemnymi ulicami Marzenia senne widział ciągle jak we mgle A mimo woli oczy zachodziły łzami I musiał stanąć, żeby ręką otrzeć łzę A za nim w krąg podążał jego podły los I tak się śmiał, i drwi, i kpił i krzyczał w głos
Zagraj Antoś tango, goście tańczyć chcą Tak jak ty to umiesz, tak ze łzą. Gdy ci łza na skrzypki padnie wtedy grasz o wiele ładniej Graj dopóki w modzie tanga są Zagraj Antoś tango, przecież umiesz grać Nie chcesz chyba o też porze spać Jutro będzie znów to samo Spojrzał, splunął gdzieś pod bramą Rozbił skrzypki, już nie będzie grać.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.