Znowu się rozstaję z moimi łzami, Jak balon, co zrzuca kolejny ciężki worek. Unoszę się w stronę sufitu, Z góry patrzę na moje ciało.
Nie powiem, nie powiem, Niezłe, lecz blade. Blade i mizerne, mizerne i blade, Tyle się ostatnio wydarzyło...
Wypadały z niego wczoraj urywane dźwięki, Potem bardzo smutne chodziło bez celu. Czuło się, jak pies, Którego pan, zostawił samotnie w lesie.
Znowu się rozstaję z moimi łzami, Jak balon, co zrzuca kolejny ciężki worek. I nic nie mogę, Normalnie nic nie mogę.
Ref.: W oddali coś, Jaśnieejeee. Wszystkiemu wbrew, Uśmiecha się.
Czasem myślę sobie - możliwe, Że gdyby miłości włożyć okulary. Nigdy nie bylibyśmy, Nie bylibyśmy - zakochani.
Znowu się rozstaję, Z moimi łzami. Na raz, dwa, trzy, cztery: Znikają wszystkie szmery.
Gdy na powierzchnię wypełzną już, Wszystkie nasze tajemnice. Wtedy na drobniutkie kawałki, Na drobniutkie kawałki - rozpadamy się.
Niektórzy odchodzą wtedy bez słowa, A inni wracają i znów tworzą formę. I znów tworzą formę. To chyba dobrze?
Na powierzchni słońce, A Ty pisz. Pisz, pisz i dalej idź, Ciszej - nic nie mów, bo mnie rozpraszasz.
Ale czyj to głos? To ja, Twój anioł – będzie dobrze. Śmiejesz się? – i o to chodzi. Raz, dwa, trzy, cztery - znikają wszystkie szmery.
Więc wracam znów w swoje ciało, Ja wiem, że wiesz. I Ty wiesz, że wiem, Ja wiem, że wiesz...
Ref.: W oddali coś, Jaśnieejeee. Wszystkiemu wbrew, Uśmiecha się.
Najtrudniej jest, gdy budzę się. Najtrudniej jest, gdy znów budzę się. Najtrudniej jest, gdy budzę się. Najtrudniej jest...
Ref.: W oddali coś, Jaśnieejeee. Wszystkiemu wbrew, Uśmiecha się.
W oddali coś, (najtrudniej jest, gdy budzę się) Jaśnieejeee. (najtrudniej jest, gdy znów budzę się) Wszystkiemu wbrew, (najtrudniej jest, gdy budzę się) Uśmiecha się. (najtrudniej jest)
(c) 2006Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.