Skacz - mamy wiatr On wzniesie dokąd chcesz Dach - z kłębów chmur Niech stłumi każdy lęk Nawet gdy, spadniesz i Dywan mgły rozpuści się Pościele z mórz Na brzeg wyrzucą cię
Światła czerwień zatrzymuje nas I wyprzedza dzień nim znów nadejdzie brzask Nie oślepi swym refleksem już Teraz gaszę je i w górę wzbijam znów
Kominy miast, diademy tęgich głów Wciąż mniejsze niż horyzont twoich słów Wciąga grunt, spala gniew Nie utrzyma w pionie już Jak rakiet strzał, ty z miejsca dzisiaj rusz
Światła czerwień zatrzymuje nas I wyprzedza dzień nim znów nadejdzie brzask Nie oślepi swym refleksem już Teraz gaszę je i w górę wzbijam znów
Wrócę tam Skąd ślady wiatr rozdmuchał Dzisiaj już Nikogo nie posłucham Sylab słów Co w progu każą stać
Światła czerwień zatrzymuje nas I wyprzedza dzień nim znów nadejdzie brzask Nie oślepi swym refleksem już Teraz gaszę je i w górę wzbijam znówTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.