Sprawdź to, sprawdź to, nie bądź androidem, ani szmatą nasiąkniętą alko i dymem. Proszę milczeć, jak aktor w pantomimie, krzyczę za ulicę, jestem Wam to winien. Z prawdą pod rękę, więc się z nią nie minę, znamy niemoc, ja i oni mieli przemoc w rodzinie. Więc, nie boję się wiesz tu face2face stać, na moich oczach naturalna selekcja. Koleżanki z klasy z wózkami, nasi z blantami, ławki, półpiętra to azyl przed psami. Kajtki z osiedla rodzą się podejrzani, a faki na system stoją jak stały. Spostrzeżenia niby co się zmienia, nowe, stare fury, plus chęć znieczulenia. Może wódy, może lubisz wiesz nie dostrzegać.
Wracam czasem do czasu podstawówki, całe korytarze wybiegały na solówki. Każdy z moich kumpli chciał być jak tamci, Bić półlitrówki, szyby i wargi. Ci herosi to już goście bez imion, palą szlugi starych, kradną im bilon. Perspektywy szare jak Sim City, dziś tym gardzę, wczoraj chciałem być nimi. Zimą przerabiany był stały schemat, w klatkach schodowych, przy kaloryferach. Bez kitu, wtedy rozrabiałem trochę, rozrabiałem spirytus z sokiem. Freestyle'owałem i mocniej ogień, piętnastolatek był na bombie codzień. Żył rapem, wiesz mam go ciągle w sobie, a autodestrukcje odpuszczę człowiek.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.