Te wydarzenie, jak w stanach SuperBall Nie jesteś w Auschwitz, a dostajesz numer na skórę, oł! Czyń tę legendę podwórek, squatów Bo prestiż nie wiąże się tu z garniturem, ziom Czuję dumę, Mielzky gracz ze mną też Czuję jak ciśnie under-raper sport na wierzch (?) Ka do eN - na razie embrion jak Tet Ale rodzi się legenda na centro, wiesz Rób swoje, możesz stać albo biec Możesz walczyć z systemem jak Malcom X Goście widzą klatkami, bo na klatkach przyjmują Klatkami chmur, z których nie pada deszcz Rafał dał bit legendę jak kiedyś Kasety, gdzie Skandal i WYP3 Dostanę dreszczy na plecach, jak ty teraz Wiesz, tak się tworzy te legendy dzieciak
O
Daj tekst joł
Ok, jadę, jak Citibank przez Kopenhagę Jestem śladem na mieście jak pojedź tagiem Ta, niewidoczny jak w deszczu płaz Niekoniecznie trzeba ubrać się tu... w lans Ja w kurteczce z lat, gdy jeszcze Nie było galerii, szedłem śródmieściem dwa Pomyślałem sobie, że to farsy w pizdu Podstawowe i nie miałem arafatki i kicksów Idę na wschód, skejt, tam na bank przy dworcu (?) studentów wracają do domu Mijam salon gier, gdzie Narciarz robił Zanim leciał tęsknić i brać hajs w Irlandii Pogadam z siostrą Pawła, pozdrawiam Często dzwoni, na razie nie wracaj Do sklepów w kierunku drugiego liceum Łapię nostalgię, ale weź się nie przejmuj Parę wspomnień - lepszych gorszych, jak w życiu Możesz zapić jak trochę masz kwitu Będąc w centrum, podziw poczułem zwykły Obcinałem wrzut gościa z drugiej linijki Spotkałem typa co się wiesz, wozi, przepych Nie chciało mi się z nim gadać jak Vieniowi kiedyś Wolałbym chyba spotkać tą super Łoł Żeby udowodnić sobie, że mam w dupie ją Ale serio to nie wiem, jak by to teraz było Bo to chyba była pierwsza miłość Tak wzdychając, odebrałem sobie telefon Grok dzwoni, że wieczorem na Ursynowie, wiesz co Och, przyśpieszyłem tak kroku Że kwadrans i widzę już pał wjazd na bloku I kto robi większy hardkor śmieszny Gimnazjaliści, ten wamp jest krawężnik Strzela mi z ucha: to zarząd spółdzielni Wolę być do nich uprzedzony niż uprzejmy Listonosz ma dla nas plik korespondencji Czujesz? Idzie w górę i to nie za te teksty Na półpiętrze ktoś pozrywał mi bletki Pewnie nie lubi albo nudził się pieprzyć Do domu transfer zrobiłem przez drzwi Przez które, kiedyś był tu wjazd złodziejski Sąsiadce ubyła forsa i komputer Ja tylko cyfrówka plus w chacie burdel Zastałem wtedy jak teraz brata Właściwie to już wychodził, więc siema, nara Na Żebrowskiego 4/10 mieszkam Ponad dekadę się nie zmienił pejzaż Hong (?) kupił niebieskiego merca Zych i Janar musieli tu na studia spieprzać Ja to samo za jakiś tam też czas Z placu zabaw zrobili rezerwat Komundziaka (?) pociągnęła rezerwa Chuj, lepiej to niż radiowóz, prewencja Wciąż ktoś tu marnuje potencjał Ja tam nie, zaraz nagrać to, spieprzam Ach, cały czas na osiedlach, 2009, sprawdź toTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.