[Karwan] Ty co jest, coraz mniej nas łączy widzę, spaloną ziemią jak Napoleon idę. Coś się kończy, mosty płoną, nie chcę tego widzieć, zanim zasnę zabiorę opaskę Temidzie. Sprawiedliwość źle się kojarzy dzisiaj, skurwysyństwa z czasem łagodnieją jak Chylińska. Wielkie serca pękają, widziałem to z bliska, to nie do zapisania jak na ławce freestyle. Ty znasz to, miasto nieznajomych twarzy, robie slalomy jak Tomba, jak najebany stary. Alkoholizm, patologia i złote strzały, w piwnicach tych najbardziej wyluzowanych. Karwan, moja ksywa się też wytrze kiedyś, jak piłkarze, Hustlerzy i umarli poeci. Dekadenci, nie jestem jednym z nich, co ty, znam złą prawdę, bo mi przekazały bloki.
ref. [Karwan] Coś się kończy, chcą nam wyrwać serce, zamknąć oczy, zabić marzenie, zeszmacić, postawić na ziemię, wreszcie zobaczyć w nas siebie. Coś się kończy, chcą nam wyrwać serce, zamknąć oczy, zabić marzenie, zeszmacić, postawić na ziemię, w końcu zobaczyć w nas siebie.
[Karwan] Miałem to rzucić jak Małpa, sprzedać majka, zasznurować usta, taka z ust kokarda, żyć wkurwieniem jak Al-Kaida, znam takich, nie nawidzą siebie na maxa. Każdy tępy chuj myśli, że ma kontrolę, Laik, Karwan i BobAir im plują na mordę. Gram nielegal, nie opakują mnie w folię, nie sprzedam się, prędzej opakują mnie w folię. Każdy wers, łabędzi śpiew na fonie, każdy wers, weź to bierz, zanim się skończę. To jest wolne, reszta getto człowieku, wiesz serio jak Grzesiuk, pieć lat kacetu. Chcą nam wyrwać serca, zamknąć usta, kazać wierzyć w te wszystkie gówna, TV kłamie, większość żyje tym kurwa. Coś się kończy...
ref. [Karwan] Coś się kończy, chcą nam wyrwać serce, zamknąć oczy, zabić marzenie, zeszmacić, postawić na ziemię, wreszcie zobaczyć w nas siebie. Coś się kończy, chcą nam wyrwać serce, zamknąć oczy, zabić marzenie, zeszmacić, postawić na ziemię, w końcu zobaczyć w nas siebie.
[LaikIke1] Jak wpierdalam się na bit to się kończy dancing, a o dalszy los tych świń pytaj siostry w mięsnym. Dla mnie flow i styl są jak kontynenty, nie zobaczysz ich dopóki nie spierdolisz stąd na księżyc. Laik jak nawija składa prosto, a trudno, masz z tym problem, bo mainstream nonstop kopsa Ci kupsko. Gdybym ja, ta jak Ty ich traktował jak bóstwo, pewnie, sam jarałbym własne jointy z instrukcją. I zmieniliście rap-grę w tą kurwa gimbo-gierkę, zamiast jebać trend, wy wybraliście impotencję. (Dzisiaj...) Wiemy jak przewinąć z werblem, dla was to chujowy klip, coś jak Gibon z Lerkiem. (Kurwa, dość!) Mówię znów lepszy niż kiedyś. Mówi LaikIke1, jak nie było Cię tu wtedy, piłem na kredyt, jakie życie taki hip-hop. Jak to prawda na bicie, dziś stać mnie na wszystko.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.