/Ref. I'm slowly drifting away, drifting away Wave after wave Wave after wave I'm slowly drifting, drifting away And it feels like I'm drowning Pulling against the stream Pulling against the..
/Kartky
Próbuję wywołać deszcz, Przywołać duchy zza granic. Chcę oprzytomnieć, a wracam do wspomnień Chyba jak wszyscy przegrani. To przerwana lekcja muzyki, gdy Wpadam we wnyki i znikam przez żale. Nie znam zakresu tych fal, Za bardzo spychają mnie w dal. Dorosłem, proporcje o których nie powiem naprawdę Nie są jak Marriott czy Hilton Przebiegam po moście bez wspomnień Odbieram spojrzenia wilkom Zaczynamy kinko Naszymi planami w to wszystko Waszymi planami jest zło Krążymy jak stada nomadów Od kiedy nasz niebyt to jedyny dom Ariadna nie popląta losów Adrianna i pył To namiastka odlotu Jak matowy odblask na oczach Ja nie widzę nic To bal terrorystów A ja na widoku Obdarty z żalu, stracony jak kwoty ze sztofu To loty po zmroku Zaloty bez pokus I koty po stocku To chore jak pląs, ból GDZIE BYŁEM WIECZOREM ROK TEMU NIE KRYŁEM URAZY Nie pytaj jak wielu Zamykam otwarcia, bez żadnego wsparcia A ty? Nie planuj i steruj Nigdy nie pytaj jak wielu i nigdy nie pytaj mnie za jaką cenę Jak biegnę do celu to mijam się z nimi I za szybko staję się celem Mam rewolwery na plecach , i to delivery Podnieca to dupy I głos jak los w twych rękach I boże nie każ mi czekać sekundy Nie ważcie swoich intencji przed moje i Nie płaczcie po startych szlakach Jestem odważny jak każdy kto wie, że w rękawie ma więcej niż asa I nie próbuję już wracać Gdy sekundy biegną a ja nie łapię już dna A sens istnienia ucieka bezwolny jak wiatr Bezwstydny jak ja Nie łapie oddechu, nie chcę liczyć sekund Nie biorę tabletek na sen Panuję nad blaskiem księżyca Choć z każdym momentem pojmuję go mniej
/Ref.
/LaikIke1
Ten tu spokój nocą, jest jak wrzosy nad bagnem: Jeśli tupnę zbyt mocno to ustąpią i zniknę Nie zobaczę jak spokój na powrót się zamknie Bo dać wygrać blokom, ziom to widzieć instynktem... Idę miękko - jak zwykle - muskam wrzosy i ciała Posplatane jak kurwa te koneksje na dzielniach Idę miękko przez dzielnie, ej tak sztywne, że hałas Więźnie w gardłach na progach szczerbionych uzębień Pamiętam jak oddaję im młodość, widzę jasno Jak mi każą ją zerżnąć, zbluzgać i zarżnąć. To nie jest Dobra noc, dziś zostań w domu, dzisiaj wrzosy są głodne: "Daj nam powód, daj nam powód!" Idę miękko jak zwykle i chuj martwi mnie ołów Na powiekach, które chcą mi dziś zastąpić myśli; Jeśli zamknę je dziś, nie otworzę na powrót I nie będzie już odwrotu od nawrotów krzywdy Ten tu spokój nocą jest jak wrzosy nad bagnem: Jeśli tupnę zbyt mocno to ustąpią i utonę? Nic z tych rzeczy, nie biegłem.. to tylko spacer Ale patrzę na maraton, który zmierza w ich stronę.
/Ref.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.