Emes Milligan: Wiem, że Ci co nienawidzą mnie – i to ich błąd Zawsze przyjdą, żeby zbijać 5, gdy dzielę tort Ale jebać ich, uśmiecham się bez żadnych trosk Moje życie ich najlepszy sen I to, to, to co teraz czuję to duma I wiem kto dół ma, to dla nich trumna jest I żaden tuman nie może równać Do tego co płynie z serc Bo to duma, już wiesz co u Nas Nowe Kino, nowy dzień, by zrobić bang, bang, bang!
Emes Milligan: Ludziom nigdy nie dogodzisz i nieważne, ile dasz im brat Czują się jak ryba w w wodzie, kiedy mogą sobie ponarzekać Zawsze ponad ich stan, jest to co ty masz i na pewno przyszło Ci z fartem Miażdży ich jak ten bas, że można zapierdalać Nie kupują tej jazdy Są jak Bożena Dykiel na wspólnej drodze donikąd Robię kaboom jak Rico Niech popiół sypie się syto, tym wszystkim hipokrytom Ich życie to tani sitcom Pij to, jak nawarzyłeś sobie piwa Mój pokój to Hilton, czym próbujesz nazwać ten swój biwak To laboratorium i przyszedł czas na żniwa Pora tortur, Stephen King po grzybach Ręka mistrza, słuch motyla, sokoli wzrok, co na wskroś przeszywa W tekstach daję temu wyraz Jak Scott Summer powinienem popierdalać w brylach Siema Xavier, jestem self-made man, więc odbijam Osiem godzin dziennie robię te rapy jak Bisz Jak Twoje nic, dawaj hajs bitch please, bo Chcę wjeżdżać mercem, choć lubię chodzić Ale pierdolę całe życie być jak Fred Flinston Być pizdą czy mieć wszystko, ziomy chcą być hobbystą i pić piwko Jestem urodzony, by być profesjonalistą, a nie czyjąś dziwką Idź stąd
Emes Milligan: Wiem, że Ci co nienawidzą mnie – i to ich błąd Zawsze przyjdą, żeby zbijać 5, gdy dzielę tort Ale jebać ich, uśmiecham się bez żadnych trosk Moje życie ich najlepszy sen I to, to, to co teraz czuję to duma I wiem kto dół ma, to dla nich trumna jest I żaden tuman nie może równać Do tego co płynie z serc Bo to duma, już wiesz co u Nas Nowe Kino, nowy dzień, by zrobić bang, bang, bang!
Kartky: Nie chcę się więcej uśmiechać Ściecha i lecimy dalej Przeżyłem swoją Francję, jak Thomas Shelby Gdy tło to ja, moja rodzina i ziomale Teraz jadę taksówką i zaraz wchodzę na koncert, mam pełną salę Sam to wyczarowałem, bliźniaczki czekają w hotelu, przybyły z Salem Statki na niebie oglądam za dnia W nocy trolluje dziewczynki, to fakt Buduje swój Nowy Wspaniały Świat A pierdolone skurwysyny znowu chcą, bym się bał Wiesz czym jest strach? To nie mieć widoku na dach nad głową A jesteś tak sam, że oddasz wszystko by była na chwilę obok Ty dobrze mnie znasz, mimo że ciągle grasz, powiedz to małolatom Będę synonimem sukcesu jak Quebo, zrobię to tak, o Choć nie pamiętam nic, jaki jest rok? Przed chwilą była matura Boże, czy tego chciałem? Do końca życia w tych obskurnych spelunach? Przybyliśmy tu prawie znikąd Każdy ze swojego miasta lub wioski Liczyłem straty na glebie, a potem noce bez Ciebie A teraz liczę miejsca na mapie Polski Za matkę i braci i wszystkich bliskich, których tu straciłem przez lata Zabrali mi wiarę i chcieli mnie zniszczyć, patrz jak teraz latam I piona dla Ciebie, zadzwoń jak będziesz w potrzebie Przecież wiem, że mnie wspierasz Wiem, że wybierzesz mądrze i to podłe Ale atencyjne kurwy znowu każą wybierać Idę przed siebie, w kieszeni jointy, jej zdjęcie i pomięta dycha Zapraszam na seans, który potrwa do końca mojego życia Chłopaki, z fartem, jakby nie było Wierzę, że znajdziecie miłość Co, trochę się porobiło? Mówiłem, że będzie kino Ona znowu tańczy na pustym parkiecie A ja choćbym chciał, to nie mogę jej pomóc A chcę tu normalnie żyć i być z nią A błąkam się po świecie i szukam domu Normalnie żyć, chce normalnie żyć Normalnie żyć, chcę normalnie żyć (Normalnie żyć, chcę normalnie żyć)
Emes Milligan: Wiem, że Ci co nienawidzą mnie – i to ich błąd Zawsze przyjdą, żeby zbijać 5, gdy dzielę tort Ale jebać ich, uśmiecham się bez żadnych trosk Moje życie ich najlepszy sen I to, to, to co teraz czuję to duma I wiem kto dół ma, to dla nich trumna jest I żaden tuman nie może równać Do tego co płynie z serc Bo to duma, już wiesz co u Nas Nowe Kino, nowy dzień, by zrobić bang, bang, bang!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.