A ile sam bym nie miał, wszystko zabrałaś teraz I nie było co zbierać w tamtą księżycową noc A mnie dopadła wena, kiedy ty poszłaś w melanż A nas już dawno nie ma i zostało czyste zło A ile sam bym nie miał, wszystko zabrałaś teraz I nie było co zbierać w tamtą księżycową noc A mnie dopadła wena, kiedy ty poszłaś w melanż A nas już dawno nie ma i zostało czyste zło
Siemanko Orzełki, kurwa dzisiaj walczymy, do dzieła, do dzieła, Orły Białe! Pościg kurwa, dzisiaj jest ten dzień! Auu
Ja nie umiem czekać na zmiany, więc nie mam kochanie pomysłu jak dotrzeć do sedna A zanim się zdąże przywitać już żegnam Na stole świeża Amnezja Gdy miała być piątka jest czwórka, jak gimbus przemierzam podwórka na piętrach Dajcie tą która jest piękna Dałem dwie dobre płyty, tamten rok miał być moim Ale nie było wśród gości, nie było twoich idoli Niech się każdy pierdoli za parę gramów i puszkę coli Ja kleję z nią w domu świeże ravioli, czasem są krzyki wyzwiska Możesz zobaczyć to z bliska - czysta kolorowa czysta Albo ten freestyle, jak znowu patusowi nie przypasuję z pyska Nie lubię patusów, choć sam jestem patologiem, kiedy wjeżdża nam vixa Ty zobacz tych relacje z trasy na story Jak zaraz wjeżdżają na insta A czas nam spierdala jest pizda chłopaki, jest pizda
Ja chcę cię dotknąć zanim złe dni Pokażą nam samotność w pokojach bez drzwi Nasza dorosłość, chyba mam deja vu I muszę się znów potknąć, by wspiąć się na szczyt Ja chcę cię dotknąć zanim złe dni Pokażą nam samotność w pokojach bez drzwi Nasza dorosłość, chyba mam deja vu I muszę się znów potknąć, by wspiąć się na szczyt
Hey, kukito, kukito, kukito Orzełki tu robią auu, na ręce zapierdala sikor A z życia to mamy ni chuj Kukito, kukito, kukito Orzełki tu robią auu, Kanada się znowu rozrasta A z życia to mamy ni chuj
Ja szukam tu swojej Yennefer, zanim se trafię do piachu I nie pytaj czy będzie lepiej, nakręca się spirala strachu I zanim wypowiesz zaklęcie, ja rzucę spojrzenie na zachód Zapomnę o tobie na zawsze, bo nie zniosę twojego płaczu
Ja chcę cię dotknąć zanim złe dni Pokażą nam samotność w pokojach bez drzwi Nasza dorosłość, chyba mam deja vu I muszę się znów potknąć, by wspiąć się na szczyt Ja chcę cię dotknąć zanim złe dni Pokażą nam samotność w pokojach bez drzwi Nasza dorosłość, chyba mam deja vu I muszę się znów potknąć, by wspiąć się na szczytTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.