[Zwrotka 1: Kartky] Podmuch zabiera artefakty w tym mieście Ja bezszelestnie przelatuję nad nimi z wiatrem Mam koszmar we śnie i dreszcze, które wiecznie Zabierają mi podmuchy radości znad szarych barier Ile tych bander, nie policzyłby nikt Wszystkie rozdarte, każdy komuś pisze epilog Skandują: "Żyjmy chwilą!" i biegną gdzieś Gdzie nie ma linii między teraz, a tym co było Moje noce są jak twoje dni Nie rozstaję się z żadnym z nich Zamykam drzwi i martwy kwadrat wtedy żyje jak gra W której masz tyle wcieleń, ile razy pukasz do bram Twarze zniszczone w słońcu miasta, które grzeje jak lód Obdarte bloki krzyczą szeptem, bo kochają twój chłód Na jednym z dachów ją widziałem, jak modliła się gdzieś Gdzie nigdy o niej nie słyszeli i nie wiedzą, że jest
[Zwrotka 2: Arski] Jeśli jutro wszystko stracę, to ci bez strat będą nikim. Bo choć mocno za to płacę, to wciąż poprawiam wyniki. Dno odbija to bez fałszu, jeden z tych spod złotej gwiazdy. I choć brak mi kamuflażu, to wciąż nie znasz o mnie prawdy. Wychodzę bez twarzy, jeśli cierpieć, chcesz miliony. Choć bez rany, bez urazy nie Scarface jak Tony. Ja nie perfawers jak chory.. i choć dla ciebie stworzony, to i tak pewnie z jutrem powiesz, że jestem skreślony. Też dręczy mnie samotność, choć to już prawie pustka. Pewnie znów nie zrobię nic, siądę, zacznę pić do lustra. I komuś popłyną łzy, choć nie mów, że jesteś smutna. Bo to nie ja jestem złym, to ty jesteś zbyt zapruta. i choć coś kręci i wkurwia, to nie biorę na to miary. Bo codziennie od południa liczę kłótnie zakochanych. Słucham smutne, gorzkie rany, które już wyplułem kiedyś. Sami się zastanawiamy, sami chcemy coś przeżyć.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.