Jestem dziś sam jak wieża, z której widać Paryż. Pora na zmiany, nie brakuje mi tylko wiary. Znasz te stany, gdy plany mijają się z celem, A to że trwamy to upór i intelekt. Patrzę w te oczy , białka czerwone jak mak, Przekrwione jak moje, kiedy traciłem smak Na kilka dni po wypadach szalonych jak świat, Nie pozwalając nocy doczekać dnia. Sobotnia noc tam, gdzie zawsze, to pewne. Siadam w kącie, robi się rzewnie, Wołam barmana i po chwili czuje ciepło w sercu Iluzoryczne jak radość tego momentu. Patrzę na miasto z góry, wszystko jest modne, Kultura witryn i narzuconych podniet. Dzisiaj wysiadam sam, przecież razem raźniej. I szaleje za tym, żeby było tak jak dawniej.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.