W tle leci "nie, bo piękna", ona wróciła z piekła, choć dawno tam nie była Potargana sukienka i siniaki na rękach, choć prawie je ukryła Fajna była imprezka, choć nie zabrała pieska, to bawiła się super Teraz leży na brzuchu, ogląda Kanał Zero i opierdala zupę To kolejne tygodnie, kiedy mija lato, patrzę w okno i nie widzę gości Chcę jechać nad Balaton albo chociaż nad Zakrzówek, żeby nie zwariować z złości I chciałem z nim pogadać, ale nie odbiera od miesięcy, nie ma już litości Ja kiedyś też nie miałem, więc przegryzam twardy orzech w pierdolonej samotności
I sobie jadę gdzieś, a Ciebie, Ciebie, Ciebie nie ma I choć Cię ktoś tam słucha, to co drugi wers to ściema, setka kłamstw Choć jesteś bardzo blisko to dla mnie bardzo, bardzo, bardzo smutny temat Bo zamieniłeś wszystko na parę brudnych złotych i swoje "la-la-la"
A teraz przypomnijmy sobie i wypijmy zdrowie wszystkich tych urwanych kliszy I tańczmy, zanim cienie nam wypiją atramenty w akompaniamencie ciszy To kusi sentymenty, gdy usłyszysz tę piosenkę, co na pewno Cię poruszy Gdy spiszemy spojrzeniem cyrografy w multipleksie na abonamenty z duszy
Ja jadę tam gdzieś, gdzie nas nie ma I chcę znowu zatrzymać czas Mam jeszcze swój sen do spełnienia A wszyscy tylko tańczą, tańczą, tańczą, tańczą, tańczą wokół nas
I mijają lata, nowy przyjaciel to szmata, życie nie ma już litości Chciałoby się polatać, jak za dawnych, ale dzieci, praca, żona, obowiązki (ja pierdole) Jak wchodzę do sypialni, młoda robi kota albo wiąże swoje nowe wstążki Co mamy w głowie, jest za głupie i za trudne, jak na wasze bardzo mądre książki
I przyjdzie koniec lata, co zachowa się jak szatan i zakończy znajomości Zakończy dziwne związki, wtedy poblokujesz wszystkich tamtych podejrzanych gości I spalisz wszystkie mosty i zapomnisz wszystkie akcje, kreski, wtopy, lofty, Bolty I tylko nowe życie, nowe miasto, nowi ludzie, nowa ja I tylko nowe życie, nowe miasto, nowi ludzie, nowa ja I tylko nowe życie, nowe miasto, nowi ludzie, nowa ja
I mijają lata, nowy przyjaciel to szmata, życie nie ma już litości Chciałoby się polatać, jak za dawnych, ale dzieci, praca, żona, obowiązki Jak wchodzę do sypialni, młoda robi kota albo wiąże swoje nowe wstążki Co mamy w głowie, jest za głupie i za trudne, jak na wasze bardzo mądre książki
Ja jadę tam gdzieś, gdzie nas nie ma I chcę znowu zatrzymać czas Mam jeszcze swój sen do spełnienia A wszyscy tylko tańczą, tańczą, tańczą, tańczą, tańczą wokół nas Na-na-na-na-na-na-na-na Na-na Na-na-na-na-na-na-na-na Na-na Na-na-na-na-na-na-na-na Na-na Na-na-na-na-na-na-na-na Na-naTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.