Rozniosło się po pastwisku wołanie Gdy świt się rozjarzył pierwszy Zaszumiał las, skrzydeł ruch, szczebiotanie I świat znów w barwy pełniejszy Mruczy coś rzeka u zboczu góry Żeby odwiedzić ją czasem Więc idę w trawy, żadne to trudy Wiatr będzie moim kompasem
Dłonie swe mam otwarte do chmur Na ramionach już pełno jest piór Wzbijam się ponad korony drzew To mój czas - ptasi lot, ptasi śpiew
Krzewy się budzą, z nimi pierwiosnki Lśnią żółte płatki wśród jeżyn Przede mną ścieżki, drogi i mostki A za mną łąka się szerzy Nic nie zatrzyma mojego biegu Deszcz mojej drogi nie zmyje Nie będzie chłodu, nie będzie śniegu Ni w serca wilka co wyje
Lecz ile można tak biec Przechadzka miła jest, lecz Powietrzna droga jest tym Miejscem, gdzie błądzą me sny, więc
Dłonie swe mam otwarte do chmur Na ramionach już pełno jest piór Wbijam się ponad korony drzew To mój czas - ptasi lot, ptasi śpiew Skrzydeł świst i podniebny mój szlak Z góry mam widok na cały świat Widzę w nim barwy dobra i zła Ptasi lot - ścieżkę wybieram jaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.