Mam cztery okna w moim domu Przez jedno patrzę na ludzi plemię. Nad którym Pan Bóg błyskawicę gromu W surowej dłoni ustawicznie trzyma.
Przez drugie widzę, widzę ziemię Tę dawną gwiazdę zgaszoną w błocie, Do której żywe istnienia się tulą, Odkąd się stała kulą – plamą w błękitnym namiocie.
Przez trzecie śledzę głąb mojego ducha I widzę serce dzikie i podarte.... Lecz najdziwniejsze jest to okno czwarte Raczej nie okno, lecz framuga głucha, jakas krata
I tylko czasem przez szczeliny ciasne dochodzą. Nieznanych świateł zarysy niejasne - dochodzą
I się łudzę i się łudzę Że śmierć, to co widne, zatrzaśnie na głucho.
Gdy trzech poprzednich zmęczą mnie widoki Uciekam w czwarte i źrenicą suchą Śledzę mroki. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|