Jestem zmęczony już dniami bez Ciebie, siłą burz co w mojej glowie trwają tyle dni.
I nie potrafię, już nie, zrobić kroku dalej, uwolnić się zagubiony pośród czterech ścian tułam się.
Jest jednak jedna mantra w moim sercu powtarzam ją, choć sił mi brak:
A teraz puszczam Cię wolno bo kocham, więc płyń do brzegu drugiego, już wspólnie z kimś.
Czy jeszcze słońce zaświeci, dotrze do duszy mej? Skoro zaćmieniem Twym byłem lepiej, ze nie ma już mnie.
Chyba zmieniłam się deszcz już nie cieszy, rozpływam się pod strumieniami własnych łez, odpychana przez cały świat
Nadzieja wciąż się tli, że kiedyś wygramy - ja i Ty znajdziemy przystań bezpieczną damy w końcu naszym sercom bić.
Jest jednak jedna mantra w moim sercu, powtarzam ją, choć sił mi brak:
A teraz puszczam Cię wolno bo kocham, więc płyń do brzegu drugiego, już wspólnie z kimś.
Czy jeszcze słońce zaświeci? Dotrze do duszy mej? Skoro zaćmieniem twym byłam, lepiej, że już nie ma mnie.
Teraz puszczamy Was wolno, bo kochamy, więc płyńcie w dal. Do brzegu drugiego, już wspolnie z kimś - nowym?
Czy jeszcze słońce zaświeci, dotrze do duszy mej? Skoro zaćmieniem Twym byłem/zaćmieniem Twym byłam lepiej, że już nie ma mnie. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|