Choć matka ją pilnuje To jednak nie czuje Że Blanka dokazuje Z kuzynkiem często w noc Ach!
Tam nie jest już wstydliwa Tak dumna, cnotliwa I kuzyn, co ma dobry gust Liliowy pieści cudny biust
Bo to Blanka Bo to Blanka Lekka, niby morska pianka Suknię zrzuci, co jak tkanka Pieści kuzyn jej kolanka
Bo to Blanka Bo to Blanka Tam już nie jest wzorem cnót Ta Blanka Ta Blanka Zaspakaja zmysłów tłum
Zna miasto ją już całe Jej nóżki tak małe I włosy też wspaniałe Budziła zachwyt w krąg Tak!
Gdy przez ulicę kroczy Wnet każdy ją zoczy Jej buzię, nóżkę, ząbek, włos Poeci nawet wielbią w głos
Bo to Blanka Bo to Blanka Lekka, niby morska pianka Suknię jej z jedwabiu tkanka Krótka, widać ciut kolanka
Bo to Blanka Bo to Blanka Najcnotliwsza z wszelkich cnót Ta Blanka Ta Blanka Wielbi w krąg cię męski ród
Ach, co za szczęście w domu Nie mówiąc nikomu Pan, bardzo po kryjomu Oświadczył o nią się Tak!
W niespełna coś dwa lata Stał cud się wprost świata Bo baron przecież już passé Do diabła, skąd więc syn wziął się
Bo to Blanka Bo to Blanka Lekka wciąż, jak morska pianka Oprócz męża ma kochanka Co jej pieści wciąż kolanka
Bo to Blanka Bo to Blanka Najcnotliwsza z wszystkich żon Ta Blanka Ta Blanka To trójkątów przecież plon Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|