Żonusia, żonusia wybrała się do wód, Mężusia, mężusia ogródków mami cud. Więc żywo. więc żywo, krew kipi w nim i gra, Wyrusza na piwko, no i et cetera.
Słomiany wdowiec, ile wdzięku ma ten stan. Słomiany wdowiec, ach, to wesolutki pan. Gdy żonka w Ciechocinku, proszę, w to mi graj, Na słomie, na słomie, ach, to życia istny raj.
Gdy ładna kelnereczka Niesie nam dwa piweczka, Ciemne i jasne, porter to, Ja za nią skok i w szyjkę, mmm, cmok. Bestyjka jest ponętna, Spocone ma rączęta, Więc flircik się nawiąże w mig. Józia, Rózia, Sonia, Fruzia, ach, to szyk.
Obrączka w kieszoneczce, więc radość tryska z lic. Małżonce, małżonce nie mówię, proszę, nic. Wypiję kufelek, a może nawet dwa, A potem sznycelek, no i et cetera.
Słomiany wdowiec…Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.