Bernardyński mijam plac, idzie jakiś graf. Mówi do mnie: „Wracaj się!”. Ja w cylinder – paf! Aż się denko załamało, bom ja hultaj, jakich mało. Aż się denko załamało, bom ja hultaj, jakich mało.
Wtem nadchodzi policaj i zabiera głos, A ja kułak odwijam – policaja w nos, Ale mi się nic nie stało, bom ja hultaj, jakich mało, Ale mi się nic nie stało, bom ja hultaj, jakich mało.
Raz w tramwaju jechał ja, a tu dama w krzyk, Ktoś torebkę grajfnął jej: „Łapaj, trzymaj w mig!”, Ale jej się tak zdawało, bom ja hultaj, jakich mało, Ale jej się tak zdawało, bom ja hultaj, jakich mało.
Nagle widzę – ogród tuż, ja przez parkan hoc I pod krzakiem wonnych róż przespał całą noc, Ale fajnie się kimało, bom ja hultaj, jakich mało, Ale fajnie się kimało, bom ja hultaj, jakich mało.
Szwindel w akcji, zaczynam, gra muzyczka już, A ja, biedny chłopczyna, niosę bukiet róż. O całusa proszę śmiało, bom ja hultaj, jakich mało. O całusa proszę śmiało, bom ja hultaj, jakich mało.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.