Z izdebki na przedmieściu Aż do fabrycznych wrót Iść trzeba zaułkami, Ciemnymi uliczkami Po swoją dolę i swój trud.
Za oknem wiatr szeleści, Gdy trzeba zerwać się o szarym dniu, Gdy jeszcze myśl zamglona, Wczorajszy trud w ramionach, A w oczach drzemią resztki snu.
Drży fabrycznej pracy rytm, Życie znowu się zaczyna, Znowu idzie w szary świt Fabryczna dziewczyna. Smutne są uśmiechy dnia, Każda chwila i godzina, Smutne oczy zawsze ma Fabryczna dziewczyna.
[2x:] Wokoło szum, wierny jej towarzysz, Wokoło obcy tłum umęczonych twarzy. Raz na tydzień z chłopcem swym Spotka się, by pójść do kina, I swe szczęście prześni z nim Fabryczna dziewczyna.
Przemija wiele godzin, Przemija wiele chwil, Mijają dni sieroce, Są tylko dobre noce I marzeń kolorowy film.
Bo gdy już noc nadchodzi, Wypłynie z mroku cisza błogich snów, Jak w najpiękniejszej baśni Na krótko świat rozjaśni, Nim chłodny świt się zbudzi znów.
Drży fabrycznej pracy rytm, Życie znowu się zaczyna, Znowu idzie w szary świt Fabryczna dziewczyna. Smutne są uśmiechy dnia, Każda chwila i godzina, Smutne oczy zawsze ma Fabryczna dziewczyna.
Wokoło szum, wierny jej towarzysz, Wokoło obcy tłum umęczonych twarzy. Raz na tydzień z chłopcem swym Spotka się, by pójść do kina, I swe szczęście prześni z nim Fabryczna dziewczyna.
Raz na tydzień z chłopcem swym Spotka się, by pójść do kina, I swe szczęście prześni z nim Fabryczna dziewczyna.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.