Jestem to przeżyłem jest moim królestwem z kurestwem zmagam się jak ekolog z azbestem lub stolarz z podestem twardo po ziemi stapam każdy dzień jest testem tekst jest tutaj jedynie pretekstem więc szelestem wycieram go pumeksem piłuję pilnikiem zagryzając keksem manipuluję szykiem jak dżojstikiem opatruję go kontekstem czasem wiążę znak z kompleksem jak bania z indeksem paragraf z kodeksem lub indosanswekslem głowa jest moim słownym peweksem i durexem zabezpieczając mnie przez kleksem który się za rogiem kryje nieraz jej użyję a co nocą ręce wypocą świtem rzucam wam na szyję bitem jak zastrzykiem niedogodności przebiję na dwa kije szitem dobije wodą to zapije i nawijam zawite hity niesamowite idąc chodnikime z rękawa je sypię jak fakty niezbite niezbyt znakomite gdyż niejednolite z prostych liter zszyte starym zaślepem usztywnione i okryte jak okna kitem uszczelnione i obite podaję je ze zbytem i z zaszczytem nie szczypiąc się mówię że jest w pyte obfite życie przerywam z zachwytem jak zachwyca się mitolog mitem w hiphopowym korycie bycie kreatywnym jak współżycie niebezpieczne jak toksyczny wyciek dodaje mi skrzydeł teraz bez szkieł widzę jak zza mgieł wyłania się sens mych nibydzieł
mam cel jasny jak biel postępowy jak lelewel wytnę sobie jak trzmiel jak chmiel uzależniający jak szel płonący niczym drogowskas drogę wskazujący pośród ciemności błyszczący do przodu bez zbędnych pytań porywający
porywający?...
Jestem to przeżyłem jest moim królestwem z kurestwem zmagam się jak ekolog z azbestem Jestem twardo po ziemi stąpam każdy dzień jest testem JestemTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.