Chcę zamknąć oboje oczu odejść w spokoju serca Coś mi ciągle szepcze z boku Jak to w życiu jest Za parę godzin będzie dzień ja dalej zasnąć nie mogę Słyszę przenikliwy szept drzwi mówiących o sobie Nie wiem gdzie jak co i kiedy Niestety Wyobrażenia widzę tylko czarne odmęty przerwami biosfery pootwierane wszystkie okna Niby wciąż każdego widzisz, lecz bliżej się nie przyglądasz Słyszysz, mądrości słowa zaprawiane słodkościami Myślisz że świat jest szeroki okazuje się tak mały niedojrzały Człowiek daje Ci zły przykład Chcesz iść za jego śladami, brodzić z głową w chmurach chyba Nie możesz przyznać się samdząc do poażki Ciągle przed sobą gdybać Zawiodłeś niewinne matki więc skończ ludzkość kazić Przestań targać ten bagaż Bo mniu to powoli drażni
Już nie mogę tak działać Nie mogę tak żyć Muszę to z siebie wybić Jedno słowo to nic Jedno słowo to niemoc Nie mogę tak żyć Każdy bohater przeżył piekło Jedno słowo to nic Jedno słowo to niemoc Nie mogę tak żyć Muszę to z siebie wybić Jedno słowo to nic Jedno słowo to niemoc Nie mogę tak żyć Każdy bohater przeżył piekło Jedno słowo to nic Jedno słowo to niemocTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.