Bywają takie fatalne wieczory Gdy człowiek chory jest, choć nie jest chory Kiedy go chętka najmniejsza nie łechce Kiedy po prostu żyć się nie chce
Lekarza wtedy nie wzywaj nadaremnie Od alkoholu nie oczekuj dobrych snów Lepiej uśmiechnąć się spróbuj i ode mnie Naucz się prostej piosenki słów...
Przyjdą nieba łaskawsze Przecież deszczyk nie zawsze Będzie siąpił drobniutki jak mak Chyba tak... I wiatr zdmuchnie z kałuży Smutny bąbel nieduży I to będzie weselszych dni znak Chyba tak...
Potem pęknie powoli Pierwszy pączek topoli A w wiklinie zaśpiewa pierwszy ptak Chyba tak... I zapachnie ci znowu Ciepłe niebo nad głową I poczujesz - życie znowu ma smak Chyba tak...
Dla tej piosenki teraz na półeczce Zrób trochę miejsca w domowej apteczce Tak wiele rzeczy zawodzi nas w biedzie Trzeba pod ręką mieć coś, co nie zawiedzie
Oto recepta, gdy chandra się zaczyna I niepokojem wieczorny wzbiera czas Wtedy piosenkę weź jak kieliszek wina Przypomnij słowa i zanuć jeszcze raz...
Przyjdą nieba łaskawsze Przecież deszczyk nie zawsze Będzie siąpił drobniutki jak mak Chyba tak... I wiatr zdmuchnie z kałuży Smutny bąbel nieduży I to będzie weselszych dni znak Chyba tak...
Potem pęknie powoli Pierwszy pączek topoli A w wiklinie zaśpiewa pierwszy ptak Chyba tak... I zapachnie ci znowu Ciepłe niebo nad głową I poczujesz - życie znowu ma smak No, odpowiedz, czy tak Chyba tak...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.