Ludzie, okrutni i źli, ich brudne, smutne dzieci, Miotane po pustych ścieżkach życia, Przez wiatr rozdmuchiwane świeczki.
[2x:] Czasami nagle nie wiadomo skąd Szalony wiatr wśród zgniłych liści, Stajesz zdziwiony i pytasz, Skąd wzięło się tyle zła i nienawiści.
Popatrz na klęczących przy krzyżach - Wszyscy w maskach szczerej skruchy, Które nałożyli przy wejściu, obmywając twarz wodą Popatrz na klęczących przy krzyżach - Wszyscy w maskach szczerej skruchy, Oni przyszli tu, obnosząc się z najnowszą modą.
[2x:] Czasami nagle między nimi Szalony wiatr wśród zgniłych liści, Stoisz w środku i pytasz, Skąd w nich tyle zła, tyle zła i nienawiści.
Popatrz na przemawiającego do nich człowieka, Który uważa się za boga, spływa mu piana, Groźby i przekleństwa miotane przez niego, Wyzwalają w nas wciąż więcej zła.
[2x:] Skąd wypływa źródło zła I komu na tym wszystkim zależy? Stoisz zdziwiony i pytasz, By odejść, nie dostając odpowiedzi.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.