Odległy świat, ta kraina, w której wszystko jest piękne, zatraciliśmy wszystko, wszystko to co bezcenne. Doskonale to pamiętam, nie zapomnę bo wiem, że krople łez na twej twarzy są dla mnie ulewnym deszczem. Nigdy tego nie chciałem (.?.) jest piękne, to uczucie jest szczere, do tego nieskazitelne. To uczucie to miłość, wyzwoliła się we mnie, pewny tego tak jestem, wątpliwości już nie mam.
Chciałbym się nie bać, pozbyć wszystkich złych myśli. Klarowną wizję przyszłości, obraz życia przejrzysty. Chciałbym to widzieć i nie martwić się wszystkim. Nie zdawać już pytań, a udzielać odpowiedzi, nie być pełnym niewiedzy, wyjść wszystkiemu naprzeciw, wszystkie obawy odrzucić i niczemu nie złorzeczyć. Ta wizja jest sterylna, jest marzeniem - nie zaprzeczysz. Wszystko cudowne, wypełnione dobrem wiecznym, ale przychodzi moment, w którym mówią idź precz z tym. Dlaczego tak właśnie nie mogę czuć się bezpiecznym? Dlaczego w moim życiu, oni niszczą moje więzy? Taki właśnie cios, dla mnie ciosem potężnym.
Przyjmę go, będę mężnym (.?.) tą mękę, ostatkiem mych sił chwycę ciebie za rękę. Przyciągnę ją do siebie, słowa wypowiem szeptem, Nie poddaj się, walcz - niezależnie ode mnie.
Postawiony przez życie w sytuacji trudnej - bywa - z biegiem lat, z biegiem czasu nauczyłem się przegrywać. Czasem chciałbym już zniknąć, już nie czuć, nie przeżywać. To wyjście jest realne, ale nie wtedy gdy masz kogoś kogo kochasz i kto ciebie także kocha. Popatrz na to z boku, zanim krok ten zrobisz zobacz. Nie jesteś sam na świecie, otaczają cię ludzie, głowę trzymaj w górze możesz czuć się zwycięzcą. Na najwyższym podium stoisz, chociaż jest ci tak ciężko. Odepchnięty przez życie, bezlitosny cios w sedno. Przecież ja wiem to, bo czasami też tak jest, lecz nie możesz się poddać tylko walcz nieustannie. Życie kontra ja - ja wygrywam tą partię, z oparciem moich bliskich, zapominam co to strach jest. Pełen odwagi, pewności siebie, patrz na mnie. Teraz wszystko jest jasne, już nadzieja nie gaśnie.
A ty życie nie waż się odezwać teraz słowem, zamilknij teraz, w tym momencie, bo ja wiele już pojąłem. Jak na szachownicy pionek jesteś takie właśnie, w oczy ci patrzę lecz pewności twej nie widzę. Chciałeś ze mną wygrać, lecz przejąłem szachownicę, Nie zrobiłem tego krzykiem, ale za pomocą ciszy. To jest ten wyczyn - spojrzeć na świat tak. To właśnie mój ruch - ze mną ona i świat nasz.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.