Miał lat 15, dużo starszych kolegów Jarali od dawna, bletki nierozłączny szczegół Świat bez reguł zaczął pociągać młodego Oni robili wszystko, by zasmakował tego "Hajs kolego" - często robił za sponsora Często zamiast skuna majeranek dostawał do wora Podbij do nas - palimy sytego jointa Nie wiesz czym jest zabawa? Trzymaj z nami to ją poznasz Oczarowany dzieciak widział w nich autorytet Zostawił stare grono, bliskich, całkiem inny typek Chciał być VIP'em, blanty kręcił codziennie Na propozycję jarania zawsze odpowiadał "pewnie" "Boże strzeż go" - słowa dziewczyny z sąsiedztwa Zawsze mieli się ku sobie, teraz prosi by przestał Proszę inny zestaw, on nie widzi problemu Teraz bratem jest diler, on nie zadaje pytań "czemu?"
(2x) Kolejna dawka fety nie daje oczom zasnąć Sztuką nie jest ziomek wpierdolić się w to bagno Zniszczona psychika, samobójcze myśli Pamiętaj dzieciak - pomogą ci tylko najbliżsi
Domówki, balety - on opuszczał nieliczne Na jednej z libacji stracił dawne ambicje Jest ślicznie, euforia, zafascynowanie Świat przyjął inny wymiar, wszystko takie banalne "Jest fajnie!" - krzyczał niespokojnym tonem Ten wieczór był przełomem, później wpadł w monotonię Ścierwo wcześnie z rana Kolejny raz nie zmrużył oka Każdy dzień tygodnia czczony jak dawniej sobota Alko pił już wcześniej, lecz nie w takich ilościach Parę tygodni po fecie chłopak latał na dropsach Dla niego opcja prosta - feta, najebka i joint Gubił się w tym, nie ogarniał kto jest kto Odurzający sport ściągnął go na samo dno A on myśli wciąż o tej, która była ważna Ale ona go unika, nie chce patrzyć jak się stacza On zrozumiał co traci, szkoda, że czas nie zawraca
(2x) Kolejna dawka fety nie daje oczom zasnąć Sztuką nie jest ziomek wpierdolić się w to bagno Zniszczona psychika, samobójcze myśli Pamiętaj dzieciak - pomogą ci tylko najbliżsi
Dalsze jego losy zostawiam już tobie Ja mam koniec tej historii ułożony w głowie Coś ci powiem - sam gubiłem często drogę Lecz za każdym razem powracałem I tego życzę tobie Nie mówię "nie" używkom, ale kieruj się rozumem Obchodź się z umiarem, bądź człowiekiem, nie durniem
Wpadł w bardzo duże długi za twarde narkotyki Zaczęło się od gróźb, parę razy był pobity Stracił wszystko co miał, razem z sensem życia Los bywa odmienny i pomogła mu rodzina Wróciła dziewczyna pod jednym warunkiem Że przestanie w końcu ćpać i rozstanie się z tym gównem To było bardzo trudne, ale dotrzymał słowa Zostawił pseudo kumpli, nie łapie już za towar Liczy się rodzina i jego najbliżsi Ci co mu pomogli, i na których może liczyć Nie martwi się o jutro, wie co będzie z jutrem Zostawił towarzystwo i kopnął je w dupę Żyje z żoną szczęśliwie, rodzina go odwiedza W jego telefonie nie ma numeru dilera Przez ostatnie dwa lata nikt z nich nie zadzwonił Zapytać jak się czuje - nigdy ich nie obchodził
(2x) Kolejna dawka fety nie daje oczom zasnąć Sztuką nie jest ziomek wpierdolić się w to bagno Zniszczona psychika, samobójcze myśli Pamiętaj dzieciak - pomogą ci tylko najbliżsiTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.