Ref. (x2) Ulice - piekło, tu spadasz na dno. A ja wiem jedno, że to jest nasz dom
[Kajman] Dzieci. Godzinami bawią się w podchody z psami, już nie jeżdżą na rowerach lecz jumanymi furami. Chcą być rycerzami nocy, ale nie Robinami nie chcą być parobkami za tysiąc złoty z groszami. Dzieci, ej czy mam ich winić? Że w TV widzą piękną przez które, są bardziej chciwi? Ich matki nie mają na opłaty, w serialach koją stres, a dzieciaki co noc gdzieś przelewają swoją krew. Podobno ten co nie miał chce dwa razy bardziej, one widzą w tym rzemiosło, chcą Iphone'a na kartę, najnowsze kolekcje Tomiego, tatuaże. Te dzieciaki myślą prosto, idą za złym przykładem. Jestem dowodem, że nie zawsze identyfikuję się z tym miastem, gdzie masa kasy pragnie, gdzie dzieciaki sprowadzają na parter. Reguły są takie: dawaj hajs, ja schowam kastet.
Ref. (x2) Ulice - piekło, tu spadasz na dno. A ja wiem jedno, że to jest nasz dom
[Kaczor] To dzieci tych metropolii w niewoli agresji i zła, żyją jakby miało nie być jutrzejszego dnia. Przedstawienie - gra trwa. Życie losy gmatwa, niełatwa jest egzystencja w klatkach, betonowych matniach. To galimatias, widzę go co dnia. Tu litość nie jest modna, litość to zbrodnia mówi napis na murze. Jak wilk w owczej skórze czai się gdzieś nadzieja na zmiany. Czy potrwa to dłużej, czy też naszym potomkom coś damy? Tą lepszą przyszłość? W tunelu światło, by kilkuletnie dziecko nie szło za w sztok pijaną matką. Szok tą gadką wzbudzę. Nie niestety, choć chciałbym, już dawno się nie łudzę, widzę czarno białe barwy. Jest jeszcze czerwień - kolor przemocy i walki. Dzieciaki mrocznych podwórek żyjących, lecz jakby martwi. Martwisz się tą sytuacją? Czy przymykasz oczy? Ulica ma ścieżki, po których sam diabeł kroczy, skurwysynu.
Ref. (x2) Ulice - piekło, tu spadasz na dno. A ja wiem jedno, że to jest nasz dom
[Paluch] Nie mają na to wpływu, w której rodzinie się rodzą, choć nie ma lekko, z dumą mówią skąd pochodzą bez narzekania, oni nie czują się lepsi, choć pierwsze w życiu kroki stawiali przez pinezki. Musieli być dorośli w wieku kilkunastu lat, dla nich to rzeczywistość, a dla Ciebie straszny świat. Nie chcą wiele jeść, pić i przeżyć, a z drugiej strony krzywdzone hajsem bananowe dzieci z prywatnych szkół i z osiedli strzeżonych produkty swoich starych wyobraźni pozbawionych. Bękarty hajsu znają życie tylko z książek, chcą mieć, brać i kupować, wydawać forsę. Kto ma lepiej? Jako widz temat oceń. I gdzie byłeś ty jako mały chłopiec? Sam jestem ojcem i wiem kurwa jedno wartości nie kupisz nawet najdroższą monetą.
Niełatwa jest egzystencja
Ulice - piekło, tu spadasz na dno. A ja wiem jedno, że to jest nasz domTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.