Aha, yo! Na lekkim kacu...
Siemano mów mi Kajfasz dla mojej bandy Kajfi Znam się na śmiesznych panczach i lgnę do fajnych sampli Zabijam z klamki mam dziewiątke i berette Żartowałem to z ziomkami zbijam piątkę i beczkę chcesz coś jeszcze to tonę w morzu potrzeb A portfel czyszczę szybko jakbym był odrzutowcem Dziś biorę browce z lodówki więcej pęknie Brat pożyczył pół stówki i ziomuś będzie pięknie To nie przegięcie te dni lubię najbardziej Życie na lekkiej dęcie powinno być w standardzie Mówisz o blancie? pokaż co to masz kolo Pójdziemy dziś po bandzie jak w żużlu Tomasz Gollob Te słowa płoną a ziomy deczą grama Potem jest wóda z colą a kaca leczą z rana Chodź tu kochana od dziś więcej nie piję Ty chcesz mi coś zarzucić? zarzuć ręce na szyję
Jestem zakochany w tych chwilach czasami Gdy udają się plany i mam chillout ma bani Zapracowany? to nie pasuje do mnie Kiedyś będą zmiany dziś się lajtuję ciągle /x2
Czy to jest mądre nie pytaj mnie i nie mów Gdy wokół sami ziomble nie tykaj weź problemów Nie pytaj czemu, nie mów co mamy robić Bo dla niezłych skurwielów nie wyjdzie to na korzyść
We mnie tyle z roboli co mniej więcej wody w ogniu Z roboty wypierdolić chcą mnie zawsze po tygodniu Za grosze po dniu nie będę męczył siebie Już wolę siedzieć w domu być nierobem niż jeleniem Z takim spojrzeniem mówią - wieszcze mu klęskę Póki co się nie zmienię dlatego jestem studentem Widziałem mękę tych co harują jak woły Bo kierowniczą palemkę przyznano chujom bez szkoły Nie chce tak ziomy i noszę to na plecach Więc gówno Cię obchodzi jak trochę ponarzekam Życie to sieka, więc weź i typie zobacz Że trochę słońca czeka jak lubisz przypiecować Zwacha na słowa nim wpadniesz w długi sen Jak zaczniesz melanżować i wracasz na drugi dzień Spór kładzie cień, na tych sprawach co lubimy Tylko rap sport zabawa dobra szama i dziewczyny Wciąż bez spiny, choć nie wiem czy hitem jest Ale czasem gdy się wkurwiam ktoś zarzuca mi ten tekst Dziś wita cię, świat aktywnej bezczynności Tu gdy gonią obowiązki szykuje się większy poślizg
Jestem zakochany w tych chwilach czasami Gdy udają się plany i mam chillout ma bani Zapracowany? to nie pasuje do mnie Kiedyś będą zmiany dziś się lajtuję ciągle /x2
Czy to jest mądre nie pytaj mnie i nie mów Gdy wokół sami ziomble nie tykaj weź problemów Nie pytaj czemu, nie mów co mamy robić Bo dla niezłych skurwielów nie wyjdzie to na korzyść
Kocham upał, czerwiec lipiec sierpień wrzesień Odkąd nie jeżdżę na nartach zima w kurwę cierpień niesie Nie ma jak w lecie słońce jest i już jest nastrój zimą ziom ledwo skręcił bata przy minus piętnastu Znów płonie grass tu spokój nie słychać wrzasków Bo bawię się jak Chcę niczym typy na Tabasku Nie chcę oklasków a prostych przyjemności Jestem gotowy nawet na chłostę w imię wolności Mówią dorośnij a ja pytam do czego? Z komend znam tylko spocznij wolno chwytam, co z tego Rygor jest ściemą, relaks lubię ogromnie Zdrowie oddać za pieniądz? to nie pasuje do mnie! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|