Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło Siła mego ego nadaje mi formę wyższą Niewiele nowego znowu stawiam czoła myślom Jakby było z lego wybudować sobie przyszłość Czy to wszystko bajkowe utopie Wystymulowane przez palone konopie No bo chłopie, to chyba przesada że kiedy tak gadam, to to jest nie z tego świata Minęły lata jest dwa tysiące trzydzieści Mówią psychopata bo to w głowie się nie mieści Jebać leszczy, idziemy do przodu W dwa tysiące dwusetnym procesje do grobu Nowy powód? docenili flow to Podobno od Bogów te słowa pochodzą ziom boy Wybucham bombą, dzika detonacja Nikogo nie dziwi już wielka improwizacja Moja nacja cyborgów dynastia Wypierdala z butów geniuszu animizacja W stylu gracja patrz jak rap gra Ten co sto lat temu nawet nie widywał światła Bo to abstrakt dla jego ziomali Wtedy kiedy to nagrał bali się co on pali To flow ze stali nie nawali na fali Krytyki takiej wagi że sumo stali na szali Po głowie wali bo to taka liryka Świeża futurystyka tu styka słowa na bitach Metaforyka jak kawałek "Pollock" Bisza I wydaje się że milczę, kiedy mówię słowo cisza Po co pisać, kiedy mogę krzyczeć Że po latach wylatam na bicie to nowe życie Czy na szczycie czekaj a zobaczysz Gdy ropa i szlugi będą tylko dla bogaczy Kto kozaczy, tego tu ustawie Więcej panczy niż przewidują w ustawie Się wybawię, chyba jak nigdy dotąd Nigdy odtąd cioto nie nazywaj mnie idiotą Po co plotą o mnie jakieś brednie Nie wierz tym głupotom bo ten potok słów legnie Przegnę, będę domniemanym sprawcą Zadrutują szczęki niedojebanym znawcom Zbawcą o to typie kim będę Nie wiem czy to tak chcą niszczę w pył banger Z fejmem pozawierany dill mam Kiedy go zdobędę na cały kraj skill dam Styl vibe a to tego nie brakuje mi Szlifuje je tyle że straciłem już rachubę dni Mówię ci że to rymów jest wodospad Komercyjny szit chyba z tyłu gdzieś pozostał Chłosta czeka tego kto wątpi Hejtujący prostak zapodaje prąd mi Są dni kiedy mówię nie i gubię się Ale pokiwam łbem gdy zapytasz mnie czy lubię je He i nie mów że jestem fantastą Zawsze się podnoszę typy mówią mi ej masz flow Tak ziom posłuchacie mnie za sto lat Bo nikt nie podoła faktom że przyszłość jest moja
Może trochę zwolnię flow żebyś skminił o co chodzi mi Przyszłość jest moja chociaż możesz się nie zgodzić z tym Będę VIP, choć złotowłosa Dorota Nie chciałaby ze mną nagrać, Może chociaż pornosa? Eee będę VIP choć zacząłem słabo że hej Ale zrobię to nie tylko na kollabo pl Ej obieram cel nie lądować głową w błocie Nie uśmiecha mi w życiu opcja chlanie po robocie Zabieram głos i choć nie jest mega fajnie Pieprze narzekać na los, niech to los narzeka na mnie Sram na czyjś fejm nagromadzę sobie swój Bo kto jak nie ja da radę w ciężkiej wadze zrobię gnój Ci śmieszni mc są naiwni z ich miernością Kogo to obchodzi że bardziej prawilni niż pięcioksiąg Chcą uczyć życia jakby byli tu na świetnej diecie To hipokryzja sami topią się w wyschniętej rzece Wiem co mam robić brat, przyszłość jest moja Wypomnij mi to kiedyś jeśli za szybko nie skonam Życie mam w dłoniach na szlaku po spełnienie Chcę grać na mikrofonach cały czas to mocne brzmienie Być dumny z siebie, by stan konta nie wkurwiał Spalić jointa z wszystkimi z którymi kontakt się urwał Na to swój wzór mam, zrobię to zanim zasnę No chyba że nie przetrwam zdarzeń wiosny 2013
dwa trzynaście, dwa trzynaście, dwa trzynaście, aDREnalina mixtapeTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.