Ej (heh)... to, to... ej... Jedna z chwil, kiedy sam mówisz dość Grawitacja znowu wygrała, przeczekałeś złość Z mordą wykręconą leżysz, patrzy ktoś Chcesz pomocy z drugiej strony niech spierdala stąd Życie, które chciałeś teraz jakoś kurwa śmierdzi Szczury, wódka, jointy i ci koleżcy Ci koleżcy, że niby kurwa co? To oni byli jak Ci życie pękło jak szkło
I tak leżysz i te siwe, martwe oczy Coś próbujesz sobie przypomnieć jak sklerotyk Myślisz "Ile można? Od jutra zmieniam tryb" Z resztą wiesz, że można Chwilę ciągnie się ten cykl Policzkiem dotykasz brudnego betonu Widzisz szpilki, jakieś dupy i masz dosyć peletonu Czas wracać do domu, tyle, że już nikt nie czeka Pragnąłeś tego stanu zamiast wiecznych narzekań Pot ścieka po czole kropla po kropli Pamiętasz jak mówiła "Trzymaj się od nich z daleka" Okropni są, teraz jesteś jednym z nich W lustrze widzisz tylko ujebany pysk i smutek I wiesz, że rano znowu będzie jak ostatnio Te moralne wkręty chyba już męczą Cię za bardzo Chcesz wstać, ale niech to trwa jeszcze chwilę Albo zostaję, oddaję powrotny bilet
Ćśś... lepiej nie mów nic I zamknij oczy Ćśś... lepiej nie móc nic Znowu nic nie ma sensu /x2
Wstajesz, przecierasz oczy, widzisz same sępy Kolędy niekończące się bez jakiejś wkręty Sentymentalnie wracasz do tamtych chwil Plujesz krwią, chyba już urywa Ci się film We dwójkę gardziliście takimi jak Ty teraz Te wieczory, gdy mówiła, że przeraża ją ten teatr Przytakiwałeś jej jednocześnie czując brak Jakby te lata z nią zabrały młodości smak Teraz leżysz na glebie i widzisz wolne kroki Innych ludzi, z tego pułapu są tacy duzi Uśmiechnięci, nie tak jak Ty I tylko beton czuje teraz Twoje łzy I chyba kurwa tylko ten mały fragment Z Twoją przyklejoną twarzą czują tę jazdę Wrócisz do domu, "Gdzie byłeś?" spyta matka Powiedz, że zapijasz i ćpasz, i się wykańczasz Ty powiedz jej, że nie możesz z tym poradzić sobie A wczorajszym pro powinieneś być już w grobie Chciałbyś wyjść z tego stanu, gaśnie ogień I ledwo żywy, leżysz i myślisz o niej
Teraz tylko Ty i Ona Chociaż dzieli Was wszystko Ty i Ona Chociaż już nigdy nie będziecie blisko /x2
(tylko Ty i Ona, Ty i Ona, Ty i Ona...) Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|