Na przedłużany mam już pewne plany Pomysł pogania kolejne dwa, trzy, osiemdziesiąt! Czasoprzestrzeni poszerzyć godzin ramy: Z dwudziestu czterech w dobie w mig czterdzieści dwie!
W puzzlach dat ułożyć nowy ład, Lecz czy ktoś zna ich skład? (nie licz na to) Lista w szwach już pęka to nie żart, Lecz głos obaw w głowie (to wciąż jest za mało) Nowy event można dodać też, Może mommy głosem? (dobry plan, hm?) Jeśli tak, o gardło trzeba dbać: Zapasy herbaty z miodem i cytryną.
Rozgrzać też porządnie trzeba aparat mowy: Szczęka, język, wargi! (puci polisie) Nad właściwą dykcją pochylimy się, Więc kochany, czy gotowy poćwiczyć razem czas?
W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie, Suchą szosą Sasza szedł, A rewolwer, a rewolwer, Wyrewolwerowany jest. Nie pieprz wieprza pieprzem Pietrze, Bo bez pieprzu lepszy wieprz. Nasza Jola jest lojalna, Taruccino dajmy jej!
Dosyć, Może za dużo chcę? W natłoku myśli Powoli topię się. Bo przecież jeśli Na streamie nikt nie zjawi się? Czemu wciąż myślisz, Że ktoś chciałby znów oglądać cię? Naiwna!
Oj z tą listą skarbie mocno odkleiło cię. Słaba jakość w żadnej liczbie nie obroni się. Oszczędź sobie wstydu, ciało już się poddać chce, W samotności beztalencie twoje miejsce jest! Powiedz szczerze co przyciąga ich uważny czujny wzrok? Nie tęsknota lecz czekanie na ten jeden krok: Gdy się potkniesz, coś się wymsknie, bądź pomylisz się, Wtedy widzów tłum cię moja kruszyneczko zje!
Mówiłam ci zamknij te drzwi, wracaj już pod kołderki puch. Naprawdę chcesz opinii na twój każdy bojaźliwy ruch? Przerasta cię kliknięcie na ten przycisk usuń, czyżby tak? Za słaba by wśród ludzi żyć — to właśnie tego jest znak! Nie sprostasz, zobacz ktoś tam znowu obgaduje cię! Niby przyjaciele do tych ludzi szczerzą się. Jesteś sama nie poradzisz sobie, przecież dobrze wiesz. Grzecznie słuchaj mała, bo mnie nigdy nie pozbędziesz się...
Dość! Nie chcę dłużej, dalej, w ciemność brnąć! Ciepło chcę ludziom dać, nadzieję tchnąć!
Choć sił mi czasem tak autentycznie brak, wiem — Jesteś wart, jesteś wart — to właśnie Ty! Moje wątpliwości zanikają gdzieś. Podniosę się by do Ciebie dotarł też walki sens!
W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie, Suchą szosą Sasza szedł, A rewolwer, a rewolwer, Wyrewolwerowany jest. Nie pieprz wieprza pieprzem Pietrze, Bo bez pieprzu lepszy wieprz. Nasza Jola jest lojalna, Taruccino dajmy jej!
W chwilach złych dla ciebie będę tu. Nie porzucaj marzeń, uwierz w siebie! W zwątpień czas, gdy ci brakuje tchu Do mnie przyjdź ja zawsze (siły dodam)!
Porzuć zwątpienie i śmiej się z kompleksów Bez żadnych obaw zrób przedłużany! (wciąż się trzęsę!) Gdy nikt nie przyjdzie, nic złego się nie stanie, Bo samym próbowaniem dałeś strachom w nos mocny cios!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.