KaeN: Patrzę w głąb na to moje życie, Widzę wiele błędu w nim, widzę wiele sępów w nim. Droga wiele razy prowadziła do zakrętu i Szukam nadal sensu by Nie pogubić znowu tego pędu, gdy Będę na zakręcie trzymał w ręku mym Życie, które nie posiada cenzury, Chwile, które przeminęły, ludzie, którzy pozostali wyryci w pamięci, głaz. Wielu niestety nie oszczędził czas, Oni pozostaną żywi w głębi nas. Z głębin blask wabi ludzi po to, żeby pokazać nam ścieżki zła, Poraniony, zagubiony dros leci sam, Nie widzi bariery plexiglas. Zobacz ilu wegetuje, przegapiło wielu życia swego Pociąg, oni stoją na peronie pustym, Na peronie kurz i cisza, która powoduje, że te myśli ważą tonę. Wróćmy Do tych czasów kiedy było prościej, Kiedy nie znaliśmy tylu pokus świata. Bo duże te problemy, kaszalot, Za dużo widzimy katastrof. Cedzą zęby słowa, które wydawały ciarki, To te słowa o zapachu tej niesionej siarki. Życie posiekane na nowo składamy, sam plik. Wierzę, że możemy zostać uwolnieni z matni, Ale wiara może polec na tym polu walki, Kiedy z jednej strony stoi ten jebany bandi. Nie chcę wiedzieć jaki mamy teraz razem ranking, Nadal wierzę, że pokonam jebanego grandi.
Ref. Czy widziałeś, leci ćma, Nie wiadomo dokąd, sypie kurz. Nie wiadomo dokąd zmierza świat, Sypie się na głowy popiół dusz. Na tej naszej drodze wiele szkła, Wiele na niej zepsuł wielki gruz. Ty to ta samotna lecąca ćma, Która bohatersko wyrusza w bój. /x2
Rover: Jadę nocą przez miasto, w Twoich oczach odbija nam światło, Śpij, niech Bóg wyprostuje Ci sny, Ludzie jak ćmy, nocą stoją tam gdzie jest jasno. Nie wiem jak powiedzieć Ci, jesteś dla mnie wszystkim i niczym, Bo moje życia przypomina film, z którego pamiętam tylko końcowe napisy. Matka nie dała mi pięknych skrzydeł, popalone od ognia jak ćma! Mój rap nigdy nie był dla wszystkich, lecz ci co docenią mówią szapowa! Nic nie trwa wiecznie, choć wieczny jest czas, trwa po nieskończoność, Boże, chciałbym mieć taką moc, żeby wejść, wyjść drugą stroną! Teraz kiedy widzę jak śpisz, wiem, że przyszedłem na świat by spłonąć, Skrzydła zmieniają kształt i kolor, metamorfoz ciąg, ciało bawi się formą. Coś jest w nas, co każe życie kłaść, Na krawędzi błędu ludzie różnych kast. Żyć jakby jutro miał skończyć się świat, Szukać w nas pieprzonego remedium! Tak niewiele mogę Ci dać, niepokój ciągle będzie wisieć w powietrzu, Aż w końcu któregoś dnia serce zatrzyma się w miejscu. I jeśli zamilknie ostatni takt, jak ćma za szybą z horowej klatki, To chyba śmierć zostawia nam znak, że nikt nie dostanie tej drugiej szansy.
Ref: Czy widziałeś, leci ćma, Nie wiadomo dokąd, sypie kurz. Nie wiadomo dokąd zmierza świat, Sypie się na głowy popiół dusz. Na tej naszej drodze wiele szkła, Wiele na niej zepsuł wielki gruz. Ty to ta samotna lecąca ćma, Która bohatersko wyrusza w bój. /x4Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.